Messenger Marketing – dlaczego warto?

Messenger Marketing to ostatnio dość popularny temat, prawda? Choć na jakiś czas zrobiło się o nim trochę ciszej – jak zresztą na każdy inny temat – ze względu na RODO, działania z obszaru reklamy internetowej przynoszą naprawdę warte uwagi efekty. I właśnie dlatego chcemy Ci o tym trochę opowiedzieć.

Tak, opowiedzieć. Niemniej jednak – zamiast rozpoczynać od frazesów takich jak “messenger marketing jest skuteczny”, “messenger pozwala na automatyzację” albo “messenger to nowy e-mail marketing” – rozpoczniemy od statystyk. Najpierw liczby, później spostrzeżenia, pomysły i podobne opowieści.

Messenger Marketing w liczbach

Z komunikatora korzysta obecnie 1,3 miliarda osób na całym świecie. Sporo, prawda? Messenger zajmuje jednak drugie miejsce na liście najpopularniejszych. Króluje WhatsApp z 1,5 miliarda użytkowników. Na trzecim miejscu (1 mld) jest WeChat.

W Messengerze obecnie działa już ponad 300 000 chatbotów w 200 krajach. Średnia miesięczna liczba wiadomości wysyłanych w rozmowach pomiędzy użytkownikami, a stronami, to 8 miliardów.

Dlaczego użytkownicy rozmawiają z botami?

Wyobraź sobie, że potrzebujesz szybkiego rozwiązania problemu. Odpowiedzi na naprawdę bardzo proste pytanie, której jednak nie możesz wygooglować. Jedyną osobą, która może Ci pomóc jest pani Basia, która odpowiada w firmie X za rozwiązywanie problemów klientów.

Chyba wszyscy znamy takie sytuacje zarówno z doświadczenia w rzeczywistości, jak też z wirtualnych przygód. Niezależnie od tego czy mówimy o rozmowie on-line, czy o wizycie w siedzibie firmy – często musimy zmagać się z dwoma problemami:

  • czekasz w kolejce z ludźmi, którzy mają naprawdę “duży problem” – a jego rozwiązanie jest czasochłonne;
  • czekasz na panią Basię, która ma na głowie jeszcze sporo innych obowiązków.

W obu tych przypadkach nikt nie weryfikuje tego, z czym tak naprawdę przychodzisz, zanim ustawisz się w kolejce. Na szczęście teraz możemy załatwić to z botami, które dają nam 3 kluczowe korzyści:

  • pracują 24 godziny na dobę, przez 7 dni w tygodniu;
  • udzielają natychmiastowych odpowiedzi;
  • potrafią “skutecznie” odpowiadać na proste pytania.

Dlaczego firmy inwestują w Messenger Marketing?

Szacuje się, że do 2020 roku zdecydowana większość firm inwestujących w marketing internetowy będzie korzystać z chatbotów. Przyjrzyjmy się kilku rozsądnym powodom.

  • Wskaźnik open rate i click rate lepszy niż w przypadku e-mail marketingu i SMS marketingu. Szczerze mówiąc, trudno byłoby wybrać jedne, rzetelne i “ogólne” informacje na temat porównania open rate w tych kanałach. Zgodnie z danymi przedstawionymi przez HubSpot, na podstawie testu dotyczącego skuteczności kanałów w dostarczaniu treści odbiorcom, po kilku tygodniach zyskali następujące wyniki: Messenger (OR: 80%; CR: 13%); e-mail (OR: 33%, CR: 2,1%).
  • Przewaga chatbotów może wynikać przede wszystkim z tego, że rozmowa (w tym udostępnianie treści) odbywa się w “czasie rzeczywistym”.
  • Messenger Marketing jako część systemu reklamowego Facebooka pozwala na zaawansowane możliwości reklamowe. I jak to w przypadku Facebooka – spore pole do działań optymalizacyjnych – zarówno w zakresie kosztów jak i skuteczności reklamy.
  • Rozmowa pozwala na budowanie zaangażowania z odbiorcami. W roli supermocy występuje tu przede wszystkim szeroki zakres form (takich jak obrazy czy filmy) oraz segmentacja/remarketing i personalizacja.
  • Chatboty pomagają w przeprowadzeniu odbiorcy do następnego kroku. W przypadku standardowych kreacji na Facebooku, chatboty potrafią “wziąć sprawy w swoje ręce” i zaopiekować się odbiorcą, który skomentował post. Wykorzystują jego zaangażowanie, by w formie rozmowy poprowadzić go o krok dalej. Świetnie sprawdzają się jako uzupełnienie posta, którego celem jest sprowokowanie konkretnych zachowań (obecnie to przede wszystkim dodanie komentarza).

Możliwości Messenger Marketingu często są porównywane z możliwościami e-mail marketingu. Niezależnie od tego jak potoczy się rozwój trendu chatbotów (a życzymy im jak najlepiej) – zachęcamy Was do budowania strategii e-marketingowej opartej na wielokanałowości. Dowiedz się jak dzisiaj robić e-mail marketing.

Instagram w końcu sprzedaje!

Obrazkowy Instagram to świetne miejsce do promowania produktów bazujących na wizualnej warstwie. Przede wszystkim takich jak odzież i inne produkty z branży beauty & fashion, a w gruncie rzeczy – wszystkiego, co potrafisz ładnie opakować. W “antylinkowym” Instagramie droga od “dobrze wygląda” do “kup teraz” była dotychczas dosyć długa i wyboista. Po wprowadzeniu shopping feature to już zupełnie inna para kaloszy.

Zakupy na Instagramie nie spadły na nas jak grom z jasnego nieba. Od końcówki 2016 roku testowano tę funkcję wśród niewielkiej grupy firm ze Stanów Zjednoczonych. W październiku 2017 roku shopping feature trafił do szerszego grona amerykańskich firm, co spotkało się z dużym entuzjazmem i zainteresowaniem. Niedawno wprowadzono funkcję zakupów do kolejnych 11 krajów, takich jak Polska, Niemcy, Austria, Szwajcaria, Brazylia, Australia, Kanada, Włochy, Francja, Wielka Brytania i Hiszpania. To kolejny duży krok instagrama, który okazał się zdecydowanym sukcesem, a obecnie shopping feature działa już w wielu innych krajach na całym świecie.

Zakupy na Instagramie – jak to działa?

Instagram shopping feature pozwala markom na utworzenie sklepu połączonego z firmowym profilem na Insta. Przestaje być jedynie kanałem social media marketingowym. Nowe funkcje charakteryzują się ogromną prostotą i łatwością obsługi. Firmy mogą szybko i łatwo dodawać produkty do swojego sklepu, a użytkownicy wyświetlają je jednym dotknięciem ekranu. Społecznościówka wychodząc naprzeciw potrzebom firm nie zapomniała o komforcie użytkowników. Zakupy na Instagramie to funkcja, którą zdecydowanie określamy jako rozwiązanie user-friendly.

Z perspektywy firmy zadanie polega na wybraniu zdjęć, które mają zostać wyróżnione (połączone z produktami). Oznaczanie produktów jest możliwe zarówno w przypadku nowych jak i opublikowanych wcześniej postów. Na jednym obrazie można oznaczyć maksymalnie 5 produktów. W przypadku postów karuzelowych – w jednym poście możemy oznaczyć ich nawet 20. Dodawanie postów z produktami tylko nieznacznie różni się od publikowania “zwykłych” treści.

A jak zakupy wyglądają z perspektywy użytkownika?

shopf

 

Odbiorcy mogą rozpoznawać wpisy z oznaczonymi produktami dzięki białej torbie zakupowej wyświetlanej w prawym górnym rogu zdjęcia.

sf1 (1)

Po przejściu do wybranego posta, w dolnej części pojawia się informacja o możliwości wyświetlenia oznaczonych produktów. Po trzech sekundach, na zdjęciu, w miejscach, do których przypisano produkty, pojawiają się białe punkty.

sf1 (3)

Po jednym dotknięciu ekranu widzimy nazwę i cenę oznaczonych produktów.

sf1 (2)

Odbiorca, który nie jest nimi zainteresowany może ponownie dotknąć ekranu, co spowoduje zniknięcie informacji o oznaczonych produktach.

sf1 (4,1)

Użytkownik, który tapnie w belkę z nazwą produktu, zostanie przeniesiony do produktowej strony na Instagramie, gdzie znajdzie zdjęcie, nazwę, cenę i opis produktu, a także listę innych wyróżnionych w danym poście produktów.

sf1 (4)

Odbiorca klikając w button “Kup teraz” zostaje przeniesiony na stronę internetową firmy, gdzie może kontynuować zakup.

Profile firm, które korzystają z zakupów na Instagramie otrzymują też nową zakładkę na stronie profilu.

sf1 (5)

 

Po przejściu do tej sekcji, odbiorca widzi wyłącznie posty zawierające oznaczone produkty.

Co zrobić, aby móc korzystać z funkcji sprzedawania na Instagramie?

Z funkcji Instagram shopping feature mogą korzystać tylko firmy z kontami, które skonfigurowano zgodnie z określonymi zasadami.

  • Konto na Instagramie musi zostać przełączone na profil firmowy.
  • Profil firmowy musi zostać połączony z katalogiem na Facebooku. Katalogi możesz tworzyć i zarządzać nimi w Menedżerze reklam Facebooka lub za pośrednictwem platform BigCommerce i Shopify.
  • Firma musi działać w kraju, w którym wprowadzono funkcję Zakupy na Instagramie. Ponadto, strona nie może być objęta ograniczeniami dotyczącymi wieku lub kraju.
  • Sprzedawane produkty powinny być towarami fizycznymi, które są zgodne z umową handlową i zasadami handlowymi (Instagrama/Facebooka).

Po spełnieniu tych kryteriów profil firmowy zostanie zweryfikowany – proces trwa ok. kilku dni i kończy się wysłaniem powiadomienia. Następnie należy włączyć oznaczanie produktów.

Choć Instagram nadal nie jest dopracowany tak dobrze jak Facebook, to wprowadzenie funkcji shopping feature sprawia, że ta społecznościówka staje się bardzo istotnym kanałem dla firm, które prowadzą nie tylko działania wizerunkowe, ale także chcą prowadzić bezpośrednie przekierowania do zakupu.

Funkcja zakupów na Instagramie sprawiła, że appka, w której wyprowadzenie użytkownika na zewnętrzną stronę zakupami graniczyło z cudem, teraz pozwala na tworzenie niesamowicie krótkiej ścieżki do zakupu.

To na pewno jeszcze nie koniec udoskonaleń dla firm działających na Instagramie. Promowanie postów z oznaczonymi produktami jest obecnie niemożliwe. Spodziewamy się też dużych zmian w zakresie Insta Stories.

Tak czy inaczej – #KolejnyDobryKrokInstagrama

Czego może nauczyć Cię Kanye West?

Kiedy Kanye West tweetuje, świat drży. Czy celebryci mają łatwiej w mediach społecznościowych? Przyjrzymy się temu biorąc na tapet komunikację Kanyego Westa. Wyciągnęliśmy najważniejsze informacje, by przedstawić zestaw porad dla osób zajmujących się komunikacją w social media.

Na przestrzeni ostatnich kilku lat mogliśmy zauważyć, że wielu polskich celebrytów postanowiło bardzo mocno zaangażować się w komunikację przez media społecznościowe. Twarze znane dotychczas przede wszystkim z magazynowych okładek i telewizyjnego ekranu coraz częściej pojawiały się w mediach takich jak Facebook, Instagram i YouTube. Osoby występujące dotychczas w tradycyjnych mediach często mają duże problemy ze zdobyciem zaangażowania internetowych społeczności. Czy celebryci mają łatwiej? Oczywiście, że tak. Dysponują możliwościami nieosiągalnymi dla wielu firm i mikroinfluencerów. Należy jednak zaznaczyć, że samo bycie celebrytą nie wystarczy do tego, by zdobyć sympatię, zbudować zaangażowaną społeczność i odnieść sukces w sieci.

Dlaczego jednym się udaje, a inni mimo dużego wysiłku i inwestycji ciągle są blisko punktu wyjścia? Spróbujmy znaleźć odpowiedź przyglądając się działaniom Kanyego Westa.

Kanye West to czterdziestoletni raper, producent muzyczny i projektant mody. Brzmi nieciekawie? Ok. Kanye to jeden z najlepszych hip hopowych producentów muzycznych (wg About.com). Jeden z najlepszych producentów dekady 2000-2009 (wg magazynu Billboard). Mężczyzna Roku MTV (2010 r.). Od 2014 r. w związku małżeńskim z Kim Kardashian. West jest znany z wielu kontrowersyjnych zachowań.

Kanye West kilkukrotnie usuwał swoje konta w mediach społecznościowych. Znikał i wracał. Dziś przyjrzymy się jego komunikacji na Twitterze – kanale, w którym koncentruje swoje działania. Konto Westa obserwuje obecnie ponad 28,3 mln. osób.

kw1

 

1. Nie musisz być wszędzie

Kanye to chodzący argument do obalenia mitów typu “jeżeli nie ma cię na facebooku, to nie istniejesz”. Choć nie jesteśmy zwolennikami usuwaniu kont – chcemy wyeksponować tu dwa aspekty.

Po pierwsze – wybierz kanały, w których dotrzesz do swoich odbiorców. Po drugie – wybierz kanały, których specyfika odpowiada temu, w jaki sposób chcesz się komunikować.

Nie musisz być we wszystkich kanałach. Nie musisz także iść w skrajność i wybierać tylko jednego. Stwórz strategię i przemyśl, jakie cele chcesz osiągnąć, zanim postawisz pierwszy krok. Twoje usunięcie konta prawdopodobnie nie wywoła tylu emocji i spekulacji, co kolejne “zniknięcie” Westa.

2. Autentyczność

Problemem wielu celebrytów (a także firm) wchodzących do świata social media marketing jest skupianie się na profesjonalizmie kosztem autentyczności. Przykład? Kanały na YouTube z profesjonalnymi filmami nagrywanymi z kilku kamer, dopracowanymi technicznie, z make upem i trwałym uśmiechem. Choć “zwykli” YouTuberzy sukcesywnie dążą do profesjonalizacji swoich działań, to wielu z nich rozpoczynało od bycia sterem, żeglarzem i okrętem. To nie było perfekcyjne, ale było autentyczne. Wszyscy widzieliśmy, jak pracują, by przejść pewien proces.

Kanye West pokazuje na Twitterze to, do czego przyzwyczaił fanów w dotychczasowych działaniach. Jest kontrowersyjny i szczery do bólu. W 2005 roku wystąpił w roli jednego z prezenterów podczas charytatywnego koncertu dla ofiar huraganu Katrina. W wydarzeniu transmitowanym przez NBC West odszedł od scenariusza i powiedział “George Bush nie dba o czarnych ludzi”. Jego zachowanie wywołało ogromne kontrowersje, ale Kanye po prostu powiedział to, co myślał. Dokładnie tak, jak teraz robi to na Twitterze.

kw2

 

Kanye jest myślicielem i dzieli się tym, co jest dla niego ważne. Nie marnuje czasu na tworzenie treści, które nie są dla niego istotne. I jak widać – są to też treści istotne dla jego odbiorców.

kw3

Jakimi treściami dzieli się Twoja marka? Czy nie marnujesz czasu na mówienie “o niczym”? Czy Twoje wpisy to powód do rozmowy?

 

3. Zaangażowanie

West działając na wielu polach może tworzyć treści dotyczące szerokiego zakresu tematów i nadal być sobą. Niemniej – ciągle porusza kwestie, w które jest naprawdę zaangażowany.

Choć daleko mu do obiektywnego źródła informacji na wiele tematów, które podejmuje – ludzie chcą słuchać właśnie jego. Dlaczego? Kanye pokazuje swoją pasję i zaangażowanie. Nie stara się być poprawny politycznie. Jest po prostu sobą, co sprawia, że tworzy treści, które są wyjątkowe nawet wtedy, gdy porusza bardzo popularne tematy.

kw4

Spontaniczność i szczerość w przypadku komunikacji firm może okazać się mieszanką wybuchową. Nie działaj pochopnie, ale pamiętaj, że to emocje rodzą emocje. Jeżeli przygotowanie wpisu zajmie Ci tydzień, bo zastanawiasz się nad tym “czy na pewno nie jest zbyt kontrowersyjny?” to nawet najgorętszy temat może być już po prostu nieciekawy.

Co zrobisz, gdy Twój fanpage zniknie?

Ciągle mówi się o tworzeniu dobrych strategii marketingowych. Spójrzmy prawdzie w oczy – w sieci można znaleźć na ten temat już chyba wszystko. Jednak w rzeczywistości najczęściej tylko duże firmy w ogóle posiadają strategię. W przypadku małych i średnich przedsiębiorstw sytuacja wygląda znacznie gorzej. My też publikowaliśmy wskazówki w tym zakresie. Teraz chcemy skupić się na podstawach i wyjaśnieniu zasadności tworzenia strategii opartej na wielu kanałach.

Publikację dedykujemy przede wszystkim osobom, które planują rozpocząć działania w digitalu albo właśnie stawiają pierwsze kroki.

Zamierzasz oprzeć swoje działania reklamowe na marketingu w Internecie? Świetnie! Pewnie ktoś powiedział Ci już, że Facebook to dzisiaj najlepsza reklama. No cóż, to nieprawda. Niemniej – szukanie ogólników nie ma tu większego znaczenia. Unikaj tych skrajności.Skupmy się na tym, jakie są możliwości – a Ty wybierz to, co najlepiej odpowiada Twoim potrzebom. Na pewno jednak chcemy podpowiedzieć Ci, że nie warto opierać działań na tylko jednym kanale.

Mówiąc o reklamie internetowej rozpoczynamy od dwóch największych graczy. Facebook i Google. Mnóstwo firm opiera dzisiaj swoje działania marketingowe na Facebooku. Wyłącznie na Facebooku. Nic dziwnego – serwis Marka Zuckerberga oferuje gigantyczne możliwości reklamowe w naprawdę niskich cenach. Na Facebooku znajdziemy też niemal wszystkich. Biednych i bogatych. Małych i dużych. Europejczyków i Azjatów. Znajdziemy ich i stworzymy reklamę, która złapie za serce naszych potencjalnych klientów. Skoro to narzędzie niemal doskonałe, po co inwestować w inne rozwiązania?

Jak to działa?

ad1a

W przypadku Facebooka mówimy o dwóch aspektach – to budowanie społeczności, które jest działaniem długodystansowym oraz tworzenie kampanii reklamowych w systemie Facebook Ads – które często bazuje na zbudowanej społeczności, ale równie dobrze może być realizowane zupełnie niezależnie i krótkoterminowo.

Bardzo podobnie jest z obecnością w wyszukiwarce Google. Możemy realizować działania w zakresie pozycjonowania i optymalizacji witryny, co przekłada się na jej widoczność w organicznych wynikach wyszukiwania, a także zainwestować w reklamę w systemie AdWords.

Dla zdecydowanej większości firm aktywna obecność w Google i na Facebooku jest najbardziej optymalną podstawą.

Przyjmijmy teraz, że obecność Twojej firmy w Internecie to budowla, a każdy kanał stanowi jej fundament. To czas, aby odpowiedzieć sobie na pytanie: “co zrobisz, gdy Twój fanpage zniknie?”.

O ile w przypadku firm działających w dwóch kanałach możesz liczyć się z destabilizacją pozycji, to firmy bazujące wyłącznie na jednym kanale (czyli albo tylko na Facebooku, albo tylko na Google) w sytuacji kryzysu wizerunkowego, ograniczenia budżetu reklamowego albo zupełnie niezależnej przyczyny (np. niespodziewane usunięcie Twojego fanpage lub nałożenie kary na daną stronę) po prostu “znikają”.

Dla wielu firm idealnym punktem łączącym (lub stanowiącym trzon) tych kanałów jest skuteczna strona internetowa. Łączenie działań w wielu kanałach to nie tylko zabezpieczenie. Społeczność, do której docierasz w różnych kanałach pozwala Ci gromadzić jeszcze więcej danych, wyświetlać reklamy odbiorcom korzystającym tylko z jednego kanału – a także wykorzystywać poszczególne działania użytkowników do tworzenia jeszcze lepiej dopasowanych komunikatów.

ad2a

 

Kluczowe jest również uświadomienie sobie fundamentalnej różnicy w zakresie funkcjonowania kanałów. Na płaszczyźnie Facebooka to po stronie firmy leży zadanie wyświetlania reklamy odpowiednim odbiorcom. Użytkownik Facebooka korzysta z serwisu – a Ty wyświetlasz mu reklamy, którymi chcesz go zainteresować. W przypadku Google role się odwracają – to użytkownik wychodzi z inicjatywą i dokonuje wyszukiwania, a Twoim zadaniem jest udzielenie odpowiedzi na jego potrzeby.

Oprócz tych najpopularniejszych kanałów, warto przeanalizować również te rozwiązania:

  • YouTube – działa w sposób łączący specyfikę Facebooka i Google; często jest określany jako druga najpopularniejsza wyszukiwarka, ale stanowi również skuteczne medium pozwalające na dotarcie do precyzyjnie określonej grupy docelowej,
  • Instagram i inne social media – działanie w poszczególnych społecznościówkach może być dobrym sposobem na docieranie do różnych segmentów grupy docelowej z różnymi komunikatami, stanowi zabezpieczenie w przypadku “gdy Twój fanpage zniknie”, a do tego umożliwia bardzo łatwą cross-promocję kanałów,
  • baza mailingowa – podobnie jak w przypadku strony internetowej, ogromną zaletą jest tu poczucie “nie ma to jak na swoim”, czyli niezależność od algorytmów i innych zasad narzucanych przez zewnętrzne narzędzia.

Tytułowe nawiązanie do skasowania fanpage wynika z kolejnych dużych wahań dotyczących Facebooka (afera z Cambridge Analytica) i niemal ciągłych małych skandali związanych z nakładaniem kar i/lub blokowaniem fanpage.

Mimo wszystko – zarówno Facebook, jak i Google pozostają genialnymi rozwiązaniami dla marketingu internetowego. Mamy nadzieję, że zrozumienie specyfiki ich funkcjonowania pomoże Ci wypracować strategię, która przełoży się na wykorzystanie pełnego potencjału Twojej marki. Pamiętaj tylko, że bazujesz na zewnętrznych narzędziach. Czy będąc gościem warto stawiać wszystko na jedną kartę?

Czym jest tzw. white hat SEO? Czym różni się od podejścia blackhatowego?

Nie przepalaj budżetu reklamowego w AdWords!

Nawet z małym budżetem reklamowym możesz efektywnie wykorzystać Google AdWords. Sztuką jest odpowiednie planowanie i optymalizacja kampanii reklamowej, aby każda wydana złotówka przyniosła oczekiwane efekty.

Google AdWords to jedna z najskuteczniejszych form reklamy internetowej, ale o jej skuteczności możemy mówić tylko wtedy, gdy jest dobrze przygotowana i prowadzona. Samo ustawienie kampanii jest proste i nie zajmuje wiele czasu, ale nie oznacza to wcale, że na tym praca się kończy. Pozostawienie kampanii samej sobie może doprowadzić do przepalania budżetu reklamowego – do takiej sytuacji dochodzi, kiedy wydane środki nie mają przełożenia na konwersję. I bez znaczenia jest tu wysokość budżetu, ponieważ każde środki przeznaczone na reklamę powinny przynosić określone efekty.

Jak zarządzać budżetem w AdWords

Wśród najczęściej popełnianych błędów w ustawianiu kampanii reklamowej AdWords wymienia się zły wybór słów kluczowych (i tutaj zarówno w kontekście wyboru samych słów, tematyki, ogólności, jak i poziomu ich szczegółowości, a także dopasowania), niedopasowany budżet oraz nieodpowiednią treść reklamy. W tym artykule skupimy się na budżecie reklamowym.

Na pierwszym etapie planowania kampanii problematyczne jest określenie kosztu samej emisji reklamy, ponieważ wszystko odbywa się na podstawie szacowanych kosztów. Dlatego też tak ważne jest określenie maksymalnego budżetu, który zostanie w pełni przeznaczony na kampanię reklamową. Jak ustalić budżet? Aby kampania codziennie przynosiła efekty, należy miesięczny budżet podzielić przez 30,4 – liczba ta oznacza średnią liczbę dni w miesiącu. Działa to też w drugą stronę – wiesz, że chcesz wydawać codziennie 100 złotych na AdWords, wówczas musisz zagospodarować 3040 zł miesięcznie. Jednocześnie pamiętaj, że może dojść do takiej sytuacji, kiedy kampania reklamowa przekroczy kwotę ustalonego budżetu dziennego, w ostatecznym rachunku jednak miesięczny będzie się zgadzał, ponieważ kampania będzie zużywać więcej środków w dni największego roku, a mniej – w dniach o mniejszym natężeniu. Takie działanie pomaga zoptymalizować kampanię i zapewnić częstsze wyświetlanie reklam w dniach ich największej popularności.

Koszty kliknięcia możesz oszacować dzięki takim narzędziom jak Planer słów kluczowych Google’a oraz SEMrush czy SEMstorm. Najważniejsze jednak to nie opierać się tylko na narzędziach, ale własnym doświadczeniu. W tym celu utwórz kilka różnorodnych grup reklam i obserwuj, które generują najwięcej ruchu. W ten sposób poznasz również realne stawki kliknięcia reklamy (CPC).

Optymalizacja budżetu AdWords

Mimo łatwo dostępnej wiedzy o AdWords (w końcu samo Google udostępnia poradnik) wciąż niektóre biznesy traktują te kampanie lekceważąco, myśląc, że polegają tylko na puszczeniu reklamy, i zapominają o opiece, monitorowaniu wyników oraz późniejszych zmianach, które przełożą się na większą efektywność kampanii. Tymczasem tzw. adwordsy to potężne narzędzie reklamowe, które może przynieść szereg korzyści biznesowych pod warunkiem dbałości o to, aby każda złotówka z budżetu była dobrze wydana.

Oto kilka wskazówek, jak zwiększyć efektywność kampanii:

  1. Sprawdź lokalizację. Ma to szczególne znaczenie dla lokalnego biznesu i decyduje o sukcesie kampanii, ale jest też nie bez znaczenia dla e-commerce, ponieważ w ten sposób można ustalić obszar geograficzny, na którym generowana jest największa liczba zapytań czy sprzedaży. Wystarczy zwiększyć stawki dla lokalizacji z potencjałem przy jednoczesnym zmniejszeniu dla lokalizacji nieprzynoszących konwersji (lub nawet całkowicie je wykluczyć). Możesz również stworzyć osobne kampanie dla najbardziej zyskownych lokalizacji.
  2. Analiza słów kluczowych. Błędem jest akceptowanie wszystkich słów kluczowych, które podpowiada samo Google w panelu AdWords. Może dojść do takiej sytuacji, że kampania będzie miała 200 słów, a tylko 40 będzie generować ruch. Należy wytypować różne słowa kluczowe, w tym brandingowe, produktowe oraz z tzw. long tail, a później w kampanię włączać tylko te, które generują konwersję. Do tego pamiętaj o dopasowaniach – rekomendowane jest dopasowanie ścisłe, dzięki któremu reklama wyświetli się na określone słowo kluczowe; unikaj dopasowania ogólnego, które jest budżetożerne i nie zapomnij o dopasowaniu wykluczającym, dzięki czemu reklama nie będzie się pojawiać na niepożądane słowa, na przykład konkurencji.
  3. Dostosuj czas emisji. Sprawdź, w jakich godzinach kampania generuje największą liczbę konwersji i wydziel specjalną kampanię tylko dla nich. Dzięki temu będziesz mógł zintensyfikować działania promocyjne w dniach, w godzinach, a nawet w okresach sezonowych, w których istnieje największa szansa na ich skuteczność. Takie informacje znajdziesz w panelu Google Analytics.
  4. Skorzystaj z budżetu wspólnego. W przypadku e-commerce prowadzenie wiele kampanii w ramach jednego konta Google AdWords wiąże się z kłopotliwym obliczaniem budżetów dziennych dla każdej reklamy, by nie przekroczyć budżetu całkowitego, co może być obarczone błędem. W takim przypadku skorzystaj z opcji udostępniania budżetu – automatycznie budżet będzie rozdzielany między aktywne kampanie AdWords na podstawie ich skuteczności (ROI).

Wielu reklamodawców decyduje się na AdWords, ponieważ dostało kupony rabatowe, do tego sporo się o tej reklamie mówi na szkoleniach czy w branży marketingowej w kontekście świetnych efektów. Błędem laika jest wierzenie, że samo odpalenie kampanii od razu przyniesie nowych klientów czy wzrost sprzedaży, każda kampania wymaga analizy i optymalizacji – tylko wtedy można uniknąć błędów i zyskać pewność, że nie przepali się budżetu. Jeśli więc nie masz czasu, by zajmować się kampaniami, zleć to specjalistom – jest to korzystniejsze niż tworzenie kampanii żyjącej własnym życiem, która marnuje pieniądze.

Co się dzieje z Twitterem?

To jedynie obserwacje, ale czy nie masz wrażenia, że Twitter gromadzi z jednej strony niemal fanatycznych zwolenników, a z drugiej – ludzi z martwymi kontami, których zupełnie już nie obchodzi? Czy Twitter nadal jest istotnym kanałem w digitalowej komunikacji? Czy nadal jest istotnym kanałem w social media marketingu?

Nie będziemy szukać sensacji i operować hasłami takimi jak “Twitter nie żyje” albo “Twitter to król mediów społecznościowych”. Mnóstwo ludzi podpisuje się pod jednym z tych haseł, ale spójrzmy prawdzie w oczy. Jeżeli włożysz ogrom czasu, pracy i/lub pieniędzy w jakąkolwiek z tych dużych platform – możesz zbudować naprawdę kapitalny kanał komunikacji, a potem chwalić się nim na prawo i lewo. Warunek jest tylko jeden – musisz wybrać taką społecznościówkę, z której korzystają Twoi potencjalni odbiorcy. Tak, chcemy powiedzieć właśnie to, że możesz stanąć na głowie, ale i tak nic nie wyciśniesz z platform takich jak Vero. Przynajmniej jeszcze nie teraz. Czy kiedykolwiek?

Nie będziemy porównywać Twittera do Vero. Nic podobnego. Spróbujemy jednak przyjrzeć się mu na tle Facebooka. Twitter jest mobilny, jest szybki i nadal całkiem oryginalny w swojej istocie. Nie mamy wątpliwości co do tego, że ciągle znajduje się w topie najpopularniejszych aplikacji.

Jak już pisaliśmy – bazując na ciekawej strategii i inwestując odpowiednie środki – możesz zyskać zwrot z działań w przeróżnych kanałach. Rzecz w tym, że szukamy rozwiązania optymalnego. Schodzimy na ziemię i skupiamy się na małych firmach i nawet tych nieco większych, ale niedysponujących armią social media ninjas, którym nie zabraknie czasu i kreatywności na poprowadzenie Facebooka, Instagrama, Snapchata, YouTuba i Twittera.

Jakie są słabe i mocne strony Twittera? Jak wypada w porównaniu z niebieskim gigantem? Czy w 2018 warto w niego inwestować? Chodźmy!

Twitter – liczba użytkowników

Jeżeli przyjrzymy się temu, jak zmieniała się liczba użytkowników Twittera na przestrzeni ostatnich kilku lat – wniosek jest bardzo prosty: zrobiło się płasko. Do pierwszego kwartału 2015 roku liczba ćwierkających rosła w stosunkowo równym tempie, ale później nie było już tak kolorowo.

Q4 2013 – 241 milionów

Q1 2015 – 302 miliony

Q4 2017 – 330 milionów

t1

Co więcej – od Q1 2015 liczba użytkowników nie tylko notowała dość mizerny (jak na tę skalę) progres – ale także pojawiały się spadki (np. 307 mln. w Q3 i 305 mln. w Q4 2015).

Jeżeli przyjrzymy się Facebookowi, to jeszcze w ostatnim kwartale 2009 roku gromadził więcej użytkowników niż Twitter dzisiaj, a jego wzrost utrzymuje się na stabilnym poziomie. Rzućmy okiem na te same przedziały czasu.

Q4 2013 – 1,228 miliarda

Q1 2015 – 1,441 miliarda

Q4 2017 – 2,129 miliarda

t2

Wybacz, jeżeli należysz do grona osób przekonanych o dynamicznym rozwoju Twittera, ale musimy przedstawić tu fragment z tekstu Trendy Instagram marketingu cz. 1:

Rok 2013 – 100 000 000 użytkowników

Rok 2016 – 500 000 000 użytkowników

Rok 2017 (kwiecień) – 700 000 000 użytkowników

Rok 2017 (wrzesień) – 800 000 000 użytkowników

To jest dynamiczny rozwój!

Twitter – wady i zalety

Odejdźmy na chwilę od liczb. Twitter niewątpliwie wzbudza sympatię swoim “przestań tyle gadać” nawet po zwiększeniu limitu. Jest błyskawiczny i w odróżnieniu od sposobu, w jaki działa Facebook, możemy reagować naprawdę szybko.

Hashtagi, wzmianki i retweety sprawiają, że możesz ugrać na płaszczyźnie Twittera coś, co byłoby trudne do osiągnięcia w innych kanałach. A skoro mówimy o szybkim reagowaniu – nie możemy pominąć kwestii obsługi klienta – Twitter sprawdza się tu po prostu świetnie. Firmy angażujące się w sprawną, szybką komunikację z odbiorcami i rozwiązywanie ich problemów budują dobry wizerunek i długotrwałą inwestycję.

Niestety – błyskawiczna komunikacja to w istotnej części zasługa automatyzacji. W nie najlepszym znaczeniu tego słowa. Szacuje się, że 15% kont na Twitterze to boty. To duży problem Twittera. Jeżeli dołożymy do tego wszystkich użytkowników, dla których korzystanie z platformy ogranicza się jedynie do publikowania – często z wykorzystaniem narzędzi typu Hootsuite czy Buffer – otrzymujemy duży szum informacyjny, w którym brakuje człowieka.

Zobacz też, jak promować firmę na Twitterze

Od jakiegoś czasu Twitter stara się ograniczyć nadmierne wykorzystywanie automatyzacji, ale jest jeszcze zbyt wcześnie, żeby ocenić skuteczność i wpływ tych zmian. Choć firmy nadal mogą wspinać się na wyżyny standardów obsługi klienta, to kluczowa jest tu dbałość o “zwykłych użytkowników”. Czy uda się ograniczyć te negatywne zjawiska w obliczu zdecydowanego rozwoju automatyzacji w każdym możliwym zakresie?

Twitter, trzymamy kciuki!