Polskie blogi są coraz lepiej odbierane przez czytelników głównie przez fakt ich profesjonalizacji. Jedyne, co może im zagrozić, to wideo, a konkretnie platforma YouTube, na której coraz częściej pojawiają się ciekawe vlogi. Nawet sami blogerzy decydują się na zmianę formy i zaczynają więcej kręcić materiałów filmowych, niż pisać.
Już od kilku lat mówi się o tym, że polska blogosfera się kończy, a blogi wychodzą z mody. Dowodem na to ma być fakt, że w styczniu 2018 roku serwis blogowy Blog.pl należący do Grupy Onet-RAS Polska został zamknięty, a w ślad za nim poszła Wirtualna Polska i zamknęła Bloog.pl. Za zły stan blogosfery ma odpowiadać rosnąca rola mediów społecznościowych, które przejęły rolę blogów.
Wprawdzie coraz więcej blogerów wybiera własne domeny opatrzone imieniem i nazwiskiem bądź pseudonimami zamiast platform blogowych, nie świadczy to jednak o tym, że polska blogosfera jest w złej kondycji. Wręcz przeciwnie – eksperymentuje i szuka nowych form, dlatego coraz większym zainteresowaniem cieszy się wideo. Dowodzą tego statystyki – aż o 36 proc. spadła liczba publikowanych treści na platformach blogowych, gdy jednocześnie na platformie YouTube przybyło 39 proc. więcej publikacji (wg IRCenter Social Media 2017).
Stan polskiej blogo- i vlogosfery
Aż 56 procent polskich internautów przegląda blogi i wideoblogi, z czego 45 procent robi to regularnie i korzysta średnio z 2-30 blogów/vlogów, kolejne 11 procent przegląda je czasami – tak wynika z badania na zlecenie Polskiego Stowarzyszenia Blogerów i Vlogerów. Jeśli chodzi o blogi, to najpopularniejsze są podróżnicze i kulinarne, a w przypadku vlogów – rozrywkowe i o grach. W obu przypadkach odbiorcami są najczęściej osoby młode i szukające ciekawych informacji i rozrywki.
Zdecydowanie popularniejsze są blogi, bo są czytane regularnie przez 39 proc. internautów, gdy wideoblogi ogląda 15 proc. Jednak nie oznacza to, że blogosfera jest silniejsza od vlogosfery – ta druga dopiero rozkwita, a polski YouTube nabiera w końcu charakteru i rozmachu, między innymi w 2017 roku zaliczył największy przyrost aktywnych użytkowników oraz najbardziej zwiększył się udział treści na tej platformie. Co ważne, wielu blogerów łączy obie formy, to jest piszą tekst na swoim blogu, ale też nagrywają filmy, dzięki czemu docierają do szerszego grona odbiorców (patrz na przykład Maciek Budzich z Mediafun).
Co zatem – blog czy vlog?
Różne są upodobania użytkowników Internetu i wbrew krążącym pogłoskom każda ze sfer ma się bardzo dobrze. Jedni wolą oglądać opiniotwórcze vlogi na YouTube, inni wolą czytać wpisy, a inni jeszcze wybierają portale branżowe czy dyskusje na forach. Każda z tych form wymaga innego zaangażowania twórcy, z czego wideoblogi są bardziej czasochłonne. Blogi można pisać wszędzie, o każdej porze, w dowolny sposób i dowolnie długo, a nagranie materiału filmowego wymaga już odpowiedniego przygotowania: sprzętu, wyboru miejsca do nagrania, przygotowania oświetlenia i dźwięku, zadbania o tło i własny wygląd; na koniec dochodzi jeszcze montaż. Jednak i to zostało ułatwione dzięki rozwojowi technologii. Dzisiaj o wiele łatwiej i szybciej można nagrać vloga, dzięki smartfonowi, przez co mamy wręcz wysyp błyskawicznych treści – na przykład komentarzy do bardziej lub mniej ważnych sytuacji dla branży.
Różnica pomiędzy blogami a vlogami dotyczy rodzaju popularnych treści. Zgodnie z badaniami na blogach wciąż poszukujemy inspiracji i wiedzy, a na vlogach – rozrywki. Ten trend zaczyna się jednak przełamywać, o czym świadczą nowo tworzone kanały popularnonaukowe z wiedzą podaną w przystępny sposób, czego przykładem są prowadzone przez znanych influencerów z AbstrachujeTV kanały: „To już jutro”, „zRozum” czy „Dla pieniędzy”.
Dziś nie mówi się o blogerach, a influencerach!
Blogerzy, vlogerzy, youtuberzy, influencerzy… Dzisiaj to ci ostatni są na ustach wszystkich, bo można włożyć do jednego terminu wszystkich twórców, niezależnie od kanałów publikacji, ale uwaga: chodzi wyłącznie o osoby, które mają ogromne zasięgi. Mówimy o influencer marketingu, czyli umiejętności nawiązywania współpracy z twórcami internetowymi mającymi silny wpływ na swoich odbiorców. Dzięki współpracy z markami ich blogi czy kanały na Youtube zamieniły się w większe przedsięwzięcia biznesowe, a nawet osobne marki (zobacz: Dokąd zmierza polska blogosfera?). Co ciekawe, influencerem może być każdy, kto jest aktywny i sławny w Internecie, nawet właściciel popularnego konta w mediach społecznościowych.
Internetowi twórcy są zgodni co do tego, że dzisiaj prowadzenie samego bloga już nie wystarcza. Działalność blogera powinna być wielokanałowa i obejmować media społecznościowe: Youtube, Facebook, Instagram, Snapchat czy Twitter. To na pobocznych kanałach dzielą się epizodami z życia, informują o nowych wpisach czy pogłębiają relację ze swoimi odbiorcami. Coraz częstszym trendem jest tworzenie zamkniętych grup na Facebooku, których członkowie mają dostęp do niepublikowanych nigdzie indziej treści stworzonych przez vlogera czy blogera.
Dzisiaj więc liczy się nie tylko content i jego użyteczność, ale przede wszystkim relacje z odbiorcami, przez co mamy coraz więcej treści w serwisach społecznościowych, a coraz mniej na blogach. Nie jest to jednak sygnał, że coś niedobrego dzieje się z blogosferą, jest to po prostu znak naszych czasów.