Jeśli jesteś reklamodawcą, którego sprzedaż bazuje na ruchu z afiliacji, problemy wydawców są twoimi problemami. Oto jak powinniście przygotować się na promowanie stron „mobile friendly” przez Google’a. Jeśli już to zrobiliście, możesz sprawdzić z naszą checklistą czy niczego nie przegapiłeś.
21 kwietnia Google wypuścił nowy algorytm, który ma „nagradzać” strony zoptymalizowane pod ruch mobilny (strony responsywne) wyższą pozycją w SERP (search engine result page). Jest to ukłon w kierunku krajów, gdzie penetracja smartfonów wynosi 76% a mobile generuje 30% wszystkich sprzedaży w ecommerce (są takie kraje!).
Sprawdź czy jesteś gotów?
Zacznij od testu strony czy jest ona zgodna z urządzeniami przenośnymi? Otrzymasz w nim wynik oraz sugestie co powinieneś poprawić.
Żeby uznać stronę za „mobile ready” powinna ona:
- nie wykorzystywać software’u, który nie jest obsługiwany przez komórki, jak np. Flash
- używać czcionek, które są czytelne bez powiększania
- mieć kontent dopasowany do rozdzielczości ekranu komórki, żeby nie trzeba było scroll’ować w poziomie czy powiększać
- mieć linki/ przyciski rozmieszczone w taki sposób, żeby łatwo było je wybrać palcem dorosłego mężczyzny
Większość z tych zaleceń jest stosunkowo łatwa do wdrożenia i co najważniejsze – nawet jeśli twoja strona ucierpiała na byciu niedostosowaną do mobile’a, kara, którą otrzymasz od Google’a nie jest na zawsze. Algorytm działa w czasie rzeczywistym i z pewnością dostrzeże jeśli nastąpią zmiany, uwzględniając je w swoich rankingach. Algorytm działa na poziomie pojedynczej strony a nie całego serwisu, dlatego penalizowane będą wyłącznie te strony, które nie są zoptymalizowane.
Rozwój M-commerce przyniósł zupełnie nowe możliwości zarabiania przez wydawców. Umiejętność targetowania pojedynczego użytkownika smartfona wraz z uwzględnieniem jego lokalizacji, to wielka zdobycz mobile’a, doceniana przez reklamodawców. Na polskim rynku nie wielu jest jeszcze afiliantów specjalizujących się w mobile’u, ale warto zadbać, aby mieć któregokolwiek z nich w programie.
Sugestie dotyczące optymalizacji serwisów reklamodawców w równym stopniu odnoszą się do wydawców kontentowych.
Co ciekawe, mobile niejako „faworyzuje” strony chińskie, gdzie dwa znaki potrafią zastąpić całe zdanie. W związku z tym na małym ekranie komórki zmieści się dużo więcej treści po chińsku, niż w jakimkolwiek europejskim języku.
Ciekaw jestem czy odczuliście na własnej skórze wprowadzenie „mobile friendly algorithm” przez Googl’a?