Po wpisaniu Big Data w Google jednym z pierwszych wyników będzie tekst, który przekonuje, że to określenie nie odnosi się choćby do inwigilacji. Tekst nie jest najnowszy, ale o inne artykuły, nie operujące technologicznym żargonem i przystępnie wyjaśniające ideę Big Data (a zwłaszcza jej praktycznych zastosowań) wciąż w polskim internecie niełatwo.
O tym, że edukacja w tym zakresie jest bardzo potrzebna całemu społeczeństwu, przekonały choćby teksty mniej lub bardziej nawiązujące do tego zagadnienia w kontekście wyborów w Stanach Zjednoczonych. Jedne słusznie krytyczne, inne skomplikowane i dalekosiężne, jeszcze inne – dramatycznie niemądre. Czym jest Big Data i dlaczego warto znać zagadnienia z tego zakresu, zwłaszcza w najbliższych miesiącach?
Danym, które są przedmiotem zainteresowania Big Data, przypisuje się zwyczajowo trzy atrybuty – są one „duże”, „zmienne” i „różnorodne”. W praktyce oznacza to, że do ich analizy i przełożenia na wiedzę potrzeba zaawansowanych metod, które nie były możliwe przed pojawieniem się skomplikowanych komputerów o dużej mocy obliczeniowej i internetowych baz danych. Konsewencją operowania na tak skomplikowanych danych, umożliwiających m.in wiedzę o naszych zachowaniach i przyzwyczajeniach, jest machine learning – samouczenie się maszyn, a ostatecznie – znajdująca się wciąż jeszcze w początkowej fazie sztuczna inteligencja. Jednak nie trzeba wyobrażać sobie scenariusza rodem z bezkompromisowych filmów science-fiction, by znaleźć przykłady na to, jak Big Data już dziś zmienia nasze życie. Ale po kolei.
Dark data
Wielkie woluminy danych spędzają sen z powiek zarówno specjalistom od ich strukturyzowania, jak i zwykłym internautom. Przed pierwszymi nie lada wyzwanie – „znane niewiadome” w przypadku Big Data to dark data, i stanowią aż 90% wszystkich wytwarzanych przez nas informacji. Ich składowanie oznacza dla firm koszty, a ich igorowanie to strata potencjału dla medycyny, biznesu czy technologii. Dotyczy to różnych aspektów, zarówno sensorów w sprzętach domowego użytku, jak i osobistych historii chorób itp., o czym wspomnimy w dalszej części tekstu. Ale są też inne powody, dla których w 2017 dark data jest przedmiotem olbrzymiego zainteresowania – w praktyce chodzi m.in o samoprowadzące się samochody, a szerzej – o rozwój wspomnianej sztucznej inteligencji, dla której żmudne systematyzowanie wiedzy pozostającej dotychczas poza naszym zasięgiem powinno stać się przełomowe.
Bezpieczeństwo danych
Jeśli jednak kolejne dane stają się szansą dla technologii udoskonalającej nasze poruszanie sie po sieci, to obok optymizmu technologicznych ekspertów w ostatnich miesiącach pojawiły się liczne wątpliwości pod względem tego, czy zawsze nasze dane służą do wzniosłych celów – przykładem choćby bezprecedensowa dyskusja na temat mikrotargetingu w wyborach prezydenckich w USA oraz manipulowanie wynikami dzięki bazom danych. Również Internet Rzeczy (Internet ot Things, IoT) – czyli generujące dane przedmioty codziennego użytku, połączone w sieć w naszych domach – zaczął być przedmiotem krytycznej refleksji po tym, jak dane z IoT pomogły w hakerskich atakach na Twittera, PayPal, Spotify czy Netflix. I o ile IoT pozostaje jednym z trendów, którym na dłuższą metę nawet największa krytyka zdaje się nie szkodzić, to bezpieczeństwo informacji, które przekazujemy na zewnątrz – a przekazujemy zawsze, wykonując najmniejszy nawet ruch w systemie, a nawet z niego rezygnując – będzie tematem chyba najbardziej interesującej zwykłych użytkowników debaty roku.
Drony w usługach
Jest jeszcze jeden aspekt „usługowy”, odnoszący się do naszego życia codziennego – zastosowanie dronów w operacjach logistycznych. Czy zastąpią one tradycyjnych kurierów? Amazon pierwsze wysyłki z pomocą dronów ma już za sobą, trwają prace nad ich zastosowaniem w transporcie krwi do szpitali, a całkiem niedawno podjęto w Polsce decyzję o utworzeniu U-Space – specjalnej przestrzeni dla bezzałogowców. A to wiąże się oczywiście z rozwojem Big Data, w tym z ich nieustanną migracją do chmury – bez tego nasza przestrzeń powietrzna stałaby się anarchiczna. I oczywiście niesie za sobą kolejne pytania: o to, w jakim stopniu dane umiejscowione w chmurze przyczynią się do automatyzacji innych płaszczyzn życia.
https://www.youtube.com/watch?v=vNySOrI2Ny8
Marketing
Wszystkie te zmiany łączą się w mniejszym i większym stopniu z rewolucją, jaka wciąż czeka marketing – o zaletach zastosowania Big Data w rozwiązaniach programmatic buying wspominaliśmy już w jednym z naszych tekstów. Performance to jedno, ale konsekwencją jest też jeszcze precyzyjniej dopasowany do nas content – również w wyniku „układania” dark data. Szefowie działów marketingu podkreślają wpływ analityki Big Data na niemal każdy segment działań reklamowych, zresztą nie tylko w digitalu. Oczywiście, działania SEM/SEO, email marketing i inne działania zautomatyzowane wiodą tu prym – 58% z ankietowanych uznaje wpływ Big Data na te działania jako kluczowy. Ale to raczej świadczy o nieświadomości – ciężko w ogóle wyobrazić sobie współczesny marketing bez wielkich woluminów danych. W bardzo prosty sposób wyjaśnia to poniższe wideo – coraz bardziej aktualne z każdym rokiem ekspansji mediów społecznościowych:
https://www.youtube.com/watch?v=xJfP_o_fANA
Między 2013 a 2015 rokiem na świecie wygenerowano więcej danych, niż przez całą historię ludzkości do tego okresu. Ich segmentacja budzi liczne obawy – jak każda wizjonerska technologia może zostać wykorzystana w dobry albo zły sposób. Jeśli jednak spojrzymy dalej i pomyślimy choćby o medycynie i korzyściach, jakie może mieć na przykład śledzenie przebiegu leczenia w oparciu o dane na temat przypadków z całego świata, błyskawiczne reagowanie na specyfikę organizmu – może okazać się, że warto podjąć ryzyko.