Dlaczego musisz mieć podcast

Jak nagrać podcast, który zatrzyma ludzi na długo?

Jeszcze kilka lat temu podcasty jawiły się jako dziwny medialny twór, który miałby „przejść bokiem”. Specjaliści stawiali na moc platform video– zakładali, że nic nie może się równać ruchomemu obrazowi. Tymczasem, wraz ze wzrostem ilości podcastów na rynku, znacznie poprawiła się jakość nagrywanych programów, a najlepsi twórcy przestają funkcjonować w dzikich niszach. Zamiast tego są zrzeszani przez specjalne agencje przypominające te, które zajmują się managementem influencerów Instagrama.

Do niedawna wielkie brandy wykazywały znikome zainteresowanie podcasterami. Obecnie, wraz z przejściem Joe Rogana (autora słynnego podcastu „The Joe Rogan Experience”) do Spotify, układ sił zaczął się zmieniać – z korzyścią dla twórców podcastów. W samym Spotify słucha ich już 16% użytkowników. Wśród polskich internautów, podcastów słucha już około jedna czwarta odbiorców!

Należałoby zatem zastanowić się, czy i w Twoim przypadku założenie dobrego podcastu nie będzie marketingowym strzałem w dziesiątkę.

Co odróżnia podcasty od innych narzędzi?

(Czyli: o czym musisz pamiętać, zastanawiając się nad założeniem własnego podcastu):

  • Czas trwania. Odbiorcy dobrych podcastów są gotowi spędzić na słuchaniu jednego odcinka nawet do ponad godziny. Widzimy tu zatem znaczy wzrost attention span – nieporównywalnie wyższy w stosunku do reklam na YouTube, w przypadku których występuje walka o niewyłączenie filmu przez pierwsze kilka sekund…
  • Nowa forma nagrywania wpływa na wolną rękę twórców. W przypadku podcastów nie sprawdza się wręczanie autorom przygotowanych, dopracowanych scenariuszy odcinków. Należy pracować na ideach programów, a Twórców angażować do ich rozwinięcia.
  • Lojalność słuchaczy. Istnieją hipotezy, że pomimo wzrastającej popularności, podcasty nigdy nie będą w stanie dosięgnąć naprawdę gigantycznych zasięgów. A jednak pomimo mniejszych zasięgów, populacja stałych odbiorców podcastów jest wyjątkowo lojalna, a co ciekawsze – w większości pozytywnie nastawiona do autorów. Znikoma ilość hejterskich komentarzy pod podcastami i lojalność (powracalność) słuchaczy jest dowodem na to, że wraz z wydłużoną cierpliwością odbioru idzie również pozytywne nastawienie i przywiązanie do twórców.
  • Szeroki wachlarz możliwości eksperymentowania. Możliwości są ograniczone tylko fantazją twórców i funkcjonującymi modelami biznesowymi.

Czy podcast jest mi potrzebny?

To, czy podcast przyda się właśnie Tobie, zależy od wielu czynników. Podajemy kilka takich, które zwiększają tego prawdopodobieństwo:

  • Podcast będzie zdecydowanym plusem dla Twojej działalności, jeśli zdołasz wpasować się w najbardziej nośne tematy tego medium. Należą do nich: wiadomości, nowinki sportowe i biznesowe, samorozwój, lifestyle, tematy literackie (np. omówienia premier czy recenzje). Oczywiście tematyczne możliwości podcastów są nieograniczone: wymieniamy tutaj najpopularniejsze kierunki, na które zwracają uwagę specjaliści od mediów.
  • Posiadasz produkt lub usługę, odbiorcom których może zależeć na wyższej jakości materiałach. Albo: do tematyki Twojej branży pasuje wysokojakościowe dziennikarstwo lub kreatywna, bezkompromisowa publicystyka.
  • Jesteś w stanie zapewnić wystarczającą częstotliwość podcastu, np. wypuszczać nowe odcinki 1-2 razy w tygodniu.
  • Masz pomysł na określonego twórcę, gospodarza programu, oraz gotowość, aby dać tej osobie szeroką wolność tworzenia – nieprzytłoczoną bagażem nachalnej kryptoreklamy, który zniszczyłby naturalny charakter audycji. Albo…sam chcesz stworzyć swój podcast.

Chcę nagrać swój podcast! Ale… jak się za to zabrać?

Te kilka zasad sprawi, że materiał będzie miał szansę przyciągnąć dużą ilość odbiorców.

  1. Znajdź swoją niszę. Kim są Twoi odbiorcy? Czy lepiej trafić do mainstreamu i w jego ramach walczyć o odbiorców z szeregiem kanałów, czy może bardziej Ci się opłaci celować w niszowy temat, ale mieć większą szansę dotrzeć do słuchaczy poszukujących bardzo konkretnych informacji?
  2. Stwórz dobrą nazwę. Chwytliwa nazwa programu będzie Twoją wizytówką. Już sama nazwa jest w stanie podsunąć odbiorcom wiele pomysłów na to, kim jesteś. Może też ona stanowić pierwszy krok do kliknięcia w Twój podcast. Podcast nie może nazywać się nudno, nazwa nie może też być kompletnie myląca albo trudna do zapamiętania.
  3. Wymyśl konwencję. Bardzo ważna jest spójność materiału i jego charakterystyczny „sznyt”. Czy w podcaście wykorzystasz dżingiel muzyczny? A może w połowie cały program zostanie przerwany piosenką? Jaki będzie ogólny tone of voice? Czy całość zakończysz pytaniem do słuchaczy, a może zapowiedzą kolejnego odcinka? Wszystkie detale tego typu sprawią, że stworzysz spójny, zapamiętywany i dobry materiał.
  4. Pamiętaj o wpadającej w oko oprawie wizualnej. Stwórz serię charakterystycznych materiałów, które będą cię reprezentować. Podcast będzie miał szansę przyciągnąć większą ilość odbiorców już samym zdjęciem lub grafiką, która wyróżni się kolorem albo ciekawym elementem.
  5. Zainwestuj w sprzęt. Podcast, jako medium stricte dźwiękowe, wymaga dobrego sprzętu do nagrywania. Natomiast nieodpowiednia jakość nagrania może zrazić ludzi do Twojego programu już na starcie.
  6. Pomyśl o dobrym miejscu do nagrywania. Wielu twórców podcastów nie korzysta z profesjonalnego studia nagraniowego. Część tak, natomiast jak najbardziej możesz nagrywać w warunkach domowych. Ważne jest, aby w pomieszczeniu nie rozchodziło się echo ani pogłos, aby było jak najbardziej wygłuszone.
  7. Zadbaj o poprawny montaż i udźwiękowienie podcastu. Nawiąż współpracę z dźwiękowcem, albo korzystaj ze specjalnych aplikacji i programów, w których można samemu montować proste audycje.
  8. Oglądaj tutoriale. Warto korzystać z wiedzy tych, którzy już założyli własny podcast. I uczyć się na ich błędach. W Internecie, między innymi na YouTubie, znajdziesz całą masę informacji na ten temat.
  9. Reklamuj się. Zastanów się, czy lepiej wejść we współpracę z platformą streamingową zrzeszającą podcasterów (np. Spotify), czy może zdobywać zasięg w inny sposób. Jeżeli Twój podcast osiągnie popularność w swojej niszy, istnieje bardzo duża szansa, że i tak agencje zrzeszające twórców podcastów same odezwą się do ciebie z propozycjami.

A co później?

Jeśli uda Ci się nagrać pierwsze odcinki podcastu, to gratulujemy! Jest to jednak dopiero początek trudnej, choć satysfakcjonującej drogi. W dalszych krokach bardzo ważne będzie nawiązania dialogu ze słuchaczami. Sprawienie, że poczują realną więź z Tobą jako twórcą podcastu. Stale rozwijaj skrzydła i szukaj nowych pomysłów, czy to na odcinki, czy na gości programu. Czytaj o podcastach i dowiaduj się nowych rzeczy o tej świeżej, ale jakże szybko rozwijającej się branży. Powodzenia!

Wyszukiwanie głosowe

Co zmieni wyszukiwanie głosowe?

Umówmy się, że nie każdy z nas uznałby wzrok jako swój wiodący zmysł. Poprzez inne preferencje zmysłowe, różni ludzie inaczej podchodzą do technologii i cyfrowych usług. A wyszukiwanie głosowe powstało między innymi dla tych, którzy wolą mówić, niż pisać. Nie mówiąc o potrzebach osób niewidomych…

Jak doszło do tego, że wyszukiwanie głosowe stało się tak popularne?

Do pewnego czasu nie była to popularna usługa. A przecież jej założenie było proste: po co miałoby się wpisywać to, czego się szuka – skoro można to podyktować. Ale wyszukiwanie głosowe zaczęło się rozwijać stopniowo, wraz ze wzrostem popularności i użyteczności smartfonów. W końcu to, co można szybko wpisać na laptopie, nie jest już tak proste na smartfonie, którego klawiatura sprawia więcej problemów, gdy jesteśmy w ruchu. Na przestrzeni kilku lat wyszukiwanie głosowe zostało mocno wypromowane poprzez takie globalne wyszukiwarki, jak Microsoft czy Google, przez innowacyjną asystę Alexy czy Siri, no i YouTube’a.

Teoretycznie, do 2025 roku wyszukiwanie głosowe ma się stać wiodącym sposobem wprowadzania zapytań do systemów. Wedle badań przeprowadzonych przez WARC, do 2025 roku aż 72% wszystkich użytkowników sieci będzie korzystało mobilnych sieci. A co za tym idzie – z wyszukiwarek głosowych.

W związku z tym warto zastanowić się, czy wyszukiwanie głosowe zmieni ogólne nawyki odbiorców. (Krótka odpowiedź: tak!)

Co zmieni wzrost popularności wyszukiwania głosowego?

  • Nastąpi większa optymalizacja i zmiana fraz z tzw. „długim ogonem”. Wzrośnie ilość użytkowników wyszukujących dane za pomocą urządzeń mobilnych. Przełoży się to na ich oczekiwania, aby jak najszybciej – i bez większego wysiłku – otrzymywać szczegółowe, poprawne i przydatne wyniki wyszukiwania. Doprowadzi to też do stopniowego dostosowywania optymalizacji mobilnej, aby coraz większa ilość stron i aplikacji mogła być poprawnie obsługiwana na mobilnych urządzeniach.
  • Oczekiwania odbiorców wzrosną. Ludzie coraz częściej będą oczekiwać, że wraz ze wzrostem automatycznego uczenia się i rozwoju technologii, odpowiedzi na ich pytania będą naturalne i trafione. Pojawią się również większe oczekiwania wobec botów i innych mechanizmów wyszukiwania, oczekiwać będziemy bowiem naturalniejszych wypowiedzi i bogatszego rozumienia abstrakcyjnych zagadnień.
  • Zmianie ulegną frazy związane z wyszukiwaniem lokalnym. Użytkownicy prawdopodobnie w dalszym ciągu będą stosowali najpopularniejsze sposoby na wyszukiwanie głosowe. Z jednej strony należy do nich używanie pełnych zdań (np. „jak najszybciej dojechać do centrum?”), zaś z drugiej – wpisywanie konkretnych zapytań o bliskie lokalizacje (np. „bar na Narbutta”). Najprawdopodobniej dalej będzie się to rozwijało w tych kierunkach. Natomiast istnieje możliwość, że wraz ze wzrostem możliwości „uczenia się” przez wyszukiwarki, użytkowników coraz rzadziej będą spotykały sytuacje, w których system będzie umiał podać odpowiedzi (nie miał odpowiednio sformułowanych pytań i odpowiedzi w bazie).
  • Stopniowe gromadzenie danych pochodzących ze źródeł wyszukiwarek głosowych (np. typowych fraz) może znacznie usprawnić proces pomocy użytkownikom. Marki mogą się na tym uczyć najpopularniejszych problemów i zachowań klientów. Dlatego wyszukiwanie głosowe może pomóc markom rozbudować usługi pomocy, m.in. sekcje FAQ – Frequently Asked Questions, na stronach.

Jedną z większych różnic będzie również… coś bardzo ludzkiego

Dzięki „uczłowieczaniu” wyszukiwarek – zabiegom, które sprawiają, że kojarzą się one bardziej z asystentem lub partnerem w konwersacji (wspomniane Siri czy Alexa), ludzie zaczynają już teraz inaczej podchodzić do urządzeń, traktować je jak organizmy, z którymi mogą się komunikować w obie strony, a nie tylko – jak niegdyś – w jedną.

W ciągu najbliższych 5 lat większość wyszukiwań e-commerce przeniesie się w świat wyszukiwania głosowego. To znak dla pracowników marketingu, agencji i e-commerce’u: należy jak najszybciej dostosować się do nowego trendu i przygotować na jego prężny rozwój, opracowywać prawidłowe pozycjonowanie SEO dla wyszukiwarek głosowych, uczyć się, testując własne wyniki wyszukiwania, no i przede wszystkim – nie bać się zadawać pytań na głos.

Obrazek przedstawia dwóch mężczyzn celebryci influenserzy

Celebryta vs influencer: management celebrytów to nie agencja influencerska

Rynek obiegła informacja o agencji założonej przez Kubę Wojewódzkiego, która ma reprezentować w social mediach m.in. Magdę Gessler, Antka Królikowskiego, Annę Muchę i samego Wojewódzkiego. Sami jej twórcy nazwali ją agencją influencer marketingu, co media branżowe podjęły bez mrugnięcia okiem. Ale czy reprezentowanie sław ma cokolwiek wspólnego z influencer marketingiem?

Continue reading

Uważaj, kogo słuchasz! Facebookowe mity

Facebook i jego system reklamowy to ogromna machina, w której naprawdę nietrudno się pogubić. Niestety, nie pomagają w tym osoby, które publikują i rozpowszechniają nieprawdziwe informacje o “tajnych sposobach na skuteczną reklamę”. Facebookowe mity czyhają na każdym kroku. Nawet na specjalistów social media marketingu. Dziś przyjrzymy się części z nich.

Tak, ten artykuł stworzono w oparciu o prawdziwe zdarzenia.

Ktoś gdzieś coś kiedyś usłyszał od kogoś, kto twierdził, że jest ekspertem. A później powtórzył komuś, kto nieco inaczej to zrozumiał. A jeszcze później zrobiła się z tego naprawdę duża kula śnieżna.

Zabieramy się za obalanie mitów!

Mit: Zasięg? Tylko płatny

To, że w newsfeedzie wyświetlają się nam tylko posty publikowane przez znajomych, publikowane w grupach i tylko te posty stron, które są promowane, to bzdura w najczystszej postaci.

Gdybyśmy mieli doszukiwać się tu ziarnka prawdy, to… leży gdzieś obok. Fakty są takie, że Facebook testował wprowadzenie rozwiązania, w którym posty publikowane przez fanpage miały trafiać do osobnego feedu (Explore Feed), ale na testach (których zresztą nie prowadzono dla polskich użytkowników) się skończyło.

Mit: Publikowanie w czwartek, pięć po dziesiątej, zwiększa zaangażowanie

Naprawdę trudno byłoby uchronić swoje oczy i uszy przed tymi hasłami. Tobie też zdarzyło się oberwać tym sloganem?

Nie, nie istnieje złota zasada, zgodnie z którą powinniśmy zawsze wybierać ten sam dzień i godzinę publikacji. Oczywiście – warto kierować się rozsądkiem i posłuchać tych, którzy odradzają publikowanie o pierwszej w nocy. Ale pozostałe informacje lepiej pozyskać ze statystyk dotyczących Twoich odbiorców i przetestować skuteczność poszczególnych wariantów.

mit1

A swoją drogą – w komunikacji na Facebooku jest naprawdę sporo ważniejszych kwestii niż wybór dnia i godziny. 😉

Mit: Więcej postów = większe zaangażowanie

Teoretycznie – zwiększenie liczby publikacji w ciągu miesiąca powinno pozytywnie wpłynąć na wskaźniki zaangażowania. I pewnie rzeczywiście mogłoby tak być, gdyby nie to, że najczęściej zmiana nie polega na zwiększeniu nakładu czasu, a jedynie zwiększeniu liczby publikacji kosztem jakości.

Koniec końców – zamiast jednego, przyciągającego uwagę i budującego zaangażowanie posta, lądujesz z trzema “zapychaczami”.

“Klient myśli, że skuteczność działań na Facebooku mierzy się liczbą publikacji w ciągu miesiąca. Im więcej, tym lepiej. ”Dobrze byłoby publikować 3 razy dziennie”. Nie wie o istnieniu algorytmu i myśli, że newsfeed to idealna tablica ogłoszeń, które wszyscy przeglądają.”

Zobacz także: Czego nie wie Twój klient? – klątwa wiedzy

Mit: Wskaźnik trafności jest najważniejszy

Ocena jakości Twoich kampanii powinna opierać się na wyznaczonych wskaźnikach, które odnoszą się do określonego wcześniej celu. Wskaźnik trafności nie powinien być tym, co najmocniej przykuwa uwagę reklamodawców. Choć niewątpliwie jest to istotna informacja – to za kluczowy wskaźnik należałoby przyjąć raczej zwrot z inwestycji albo po prostu – to, co mówi o skuteczności w osiągnięciu wyznaczonego celu.

mit2

 

Facebook określa wskaźnik trafności na podstawie aktywności podejmowanych przez grupę odbiorców. Nie oznacza to jednak, że post, który generuje mniej polubień czy udostępnień, nie może być nawet kilkukrotnie skuteczniejszy w odniesieniu do celu kampanii (to szczególnie istotne w przypadku konwersji na stronie www).

Nie oznacza to jednak, że warto ignorować wskaźnik trafności.

Mit: Musisz inwestować w pozyskiwanie nowych fanów

To kolejny z tych mitów, którym do prawdy brakuje naprawdę niewiele, ale… to jednak nie to. W większości przypadków sprawdzi się to, że – im więcej fanów, tym lepszy efekt wizerunkowy. Jednak budowanie społeczności i zwiększanie liczby osób, które polubiły stronę to wbrew pozorom dwa nieco inne obszary, jeżeli spojrzymy na to pod kątem realizacji celów biznesowych. Samo polubienie strony to naprawdę mało wiarygodna informacja na temat tego, na jakim etapie lejka znajduje się odbiorca.

Zwiększanie liczby fanów to naturalny efekt działania na Facebooku i zdecydowanie może być wartościowym wskaźnikiem. Problem polega na tym, że sporo firm inwestuje jedynie w kampanie skupione na pozyskiwaniu fanów, tak jakby miało być to celem samym w sobie.

Zobacz też 9 powodów, dla których treści w formie listy są zawsze skuteczne i jak tworzyć interaktywny content.

Te kampanie Cię zainspirują! Mundial, czerwiec 2018

Tegoroczny czerwiec to dla większości z nas początek ogromnych emocji. Wielkie turnieje sportowe to dla marek okazja do tego, żeby zyskać sympatię odbiorców i pokazać ludzką twarz. Przed Wami kilka inspirujących kampanii reklamowych, które podbiły nasze serca w czerwcu!

A zanim przejdziemy do czerwca – zachęcamy też do zapoznania się z kampaniami, o których opowiadaliśmy w ubiegłym miesiącu. Jedna z nich dotyczy najnudniejszego billboardu na świecie.

No dobrze, wiemy, że odwiedzają nas także Ci, dla których dwudziestu dwóch facetów uganiających się za piłką to… niespecjalny powód do tego, żeby usiąść przed telewizorem. Dlatego na start – zabawna wymiana zdań na linii Budweiser – Burger King.

06a

06b06c06d06f

Później było mniej więcej tak.

06g

I tak dalej. Jeżeli chcecie zobaczyć całość – po prostu rzućcie okiem na Twittera.

Choć ta rozmowa jest po prostu świetnym, zabawnym działaniem dwóch marek – nie wzięła się znikąd. W latach 1999-2002 video “Whassup?” było częścią kampanii reklamowej marki Budweiser.

Niedawno Budweiser połączył siły z Burger King, by przypominając tę reklamę, stworzyć kapitalną akcję promującą nową kanapkę The American Brewhouse KING. Kanapka ma podbić serca klientów 4 lipca – w dniu święta, któremu towarzyszą burgery i piwo.

Zobacz też kultowe video “Whassup?”.

nikefootball i RONALDO vs. RONALDON’T

Prosta gra słów, świetne animacje i genialna koncepcja, która przedstawia walkę RonalDO z jego podświadomością w postaci RonalDON’T. Kampania zrealizowana we współpracy nikefootball i Cristiano Ronaldo.

Cristiano Ronaldo rozpoczął Mistrzostwa Świata od zdobycia hat-tricka (w tym jednej bramki z rzutu wolnego) w meczu Portugalii z Hiszpanią. Na Instagramowym profilu Cristiano Ronaldo pojawiła się seria animacji, w których piłkarz opowiada między innymi o tym, co powiedział do piłki przed oddaniem tego niesamowitego strzału.

06 cr2 06 cr1

 

IKEA zdobywcą Pucharu?

IKEA potrafi robić to naprawdę dobrze. Tym razem zabrali się za Mistrzostwa Świata i znów wyszło im to kapitalnie. Przedstawili produkty ze swojej oferty dopasowane do dwóch wariantów.

Opublikowali grafikę z dwoma “elastycznymi” zestawami sof. Pierwszy produkt odpowiada rodzinom, w których nie wszyscy chcą oglądać mecz – i chętniej usiądą tyłem do telewizora. Drugi – to kanapa, w której można oddzielić jedną część dla znajomego, który postanowi kibicować niewłaściwemu zespołowi.

06 ikea

To kolejny dobry przykład reklamy, której sukces opiera się na genialnej koncepcji – a nie gigantycznym budżecie reklamowym. Jak widać – w tym przypadku wystarczyło stworzenie chwytliwego, dopasowanego tekstu, by zwykłą ofertę zamienić w perełkę.

Wish

Wiesz, w jaki sposób spędzają czas wolny najlepsi gracze? Marka Wish stworzyła niesztampową kampanię z wykorzystaniem video i najlepszych zawodników (w większości – piłkarzy, którzy nie wzięli udziału w Mundialu), by wypromować swój produkt – aplikację do robienia zakupów przez Internet.

To sprytne nawiązanie, w którym marka Wish zaangażowała zawodników takich jak:

  • Gareth Bale (Walia),
  • Tim Howard (USA),
  • Robin van Persie (Holandia)
  • Gianluigi Buffon (Włochy)
  • Claudio Bravo (Chile)

a także zawodników, którzy zagrali na Mistrzostwach Świata

  • Paul Pogba (Francja)
  • Neymar (Brazylia)

by przedstawić zakupy oraz upiększanie jako sposób na spędzanie wolnego czasu.

Zobacz jeden z filmów tutaj.

UberEats

Kolejny przykład kampanii, w której udział wziął zawodnik reprezentacji, która nie zagrała na Mistrzostwach Świata. Andrea Pirlo i specyficzne poczucie humoru sprawia, że postanowiliśmy uwzględnić tę reklamę w naszym zestawieniu.

UberEats stawia na jedność, którą często wiąże się z wydarzeniami sportowymi, a jednocześnie podkreśla, że dostarcza teraz produkty McDonald’s. Andrea Pirlo, który był zrozpaczony brakiem udziału Włochów w międzynarodowym turnieju postanawia urządzić imprezę.

“Andrea, słuchaj. Bardzo Cię przepraszam. Ale zastanów się nad tym. Po raz pierwszy od szesnastu lat możesz oglądać Mistrzostwa Świata FIFA jako fan. Cały świat czeka na te Mistrzostwa. To świetny powód do zorganizowania imprezy!”

Zobacz całe video tutaj.

Kto Waszym zdaniem najlepiej wykorzystał to sportowe wydarzenie do promocji swojej marki?

Za nami kolejny miesiąc. A to znaczy, że już bierzemy się do pracy, by przedstawić Wam najbardziej inspirujące kampanie reklamowe z lipca. Bądźcie czujni!

Zostań królem produktywności! Poradnik narzędziowy

Jeżeli nie należysz do tego grona osób, które dostają zadania w formie listy, którą muszą zrealizować, prawdopodobnie zdajesz sobie sprawę z tego, jak dużo może kosztować Cię bezproduktywny dzień.

Istnieje sporo badań, które potwierdzają negatywny wpływ nowoczesnych rozwiązań technologicznych na naszą efektywność. Chodzi przede wszystkim o problemy z koncentracją i stres. Na szczęście – oprócz rozpraszaczy, znajdziemy także rozwiązania, które pomagają nam wznieść produktywność na wyższy poziom.

Niezależnie od tego czy jesteś właścicielem/teamleaderem i zarządzasz zadaniami swoimi i innych osób, czy freelancerem, który staje przed koniecznością wybrania godzin, w których zrealizuje pracę tworząc reklamę w Internecie – możesz skorzystać z różnych narzędzi. Oczywiście nie ma tu złotego środka i idealnego rozwiązania. Narzędzia, które sprawdzają się u nas, mogą być bezskuteczne u Ciebie. Niemniej jednak, jeżeli zmagasz się z problemami z produktywnością – przyjrzyj się tej liście.

Narzędzia dla freelancerów i managerów

Trello

Trello to narzędzie do współpracy, które organizuje poszczególne projekty w formie tablic. Sami mówiąc o sobie używają bardzo prostego porównania. Wyobraź sobie białą tablicę, na której przyklejasz karteczki z zadaniami dla Ciebie i Twojego zespołu. Dość prosty i znany schemat. A teraz wyobraź sobie, że te karteczki mogą zawierać zdjęcia, załączniki, mogą być zintegrowane z różnymi narzędziami oraz mają miejsce pozwalające na dodawanie komentarzy wszystkim członkom zespołu. Brzmi dobrze? Teraz wyobraź sobie, że możesz zabrać tę tablicę w każde miejsce z dostępem internetu – bo mieści się zarówno w smartfonie jak i komputerze. To właśnie Trello.

Dlaczego Trello zasługuje na wyróżnienie?

Przede wszystkim ze względu na prostotę. Każdy projekt to osobna tablica. Wiesz, kto pracuje nad danym zadaniem i na jakim etapie jest realizacja. Tu naprawdę trudno się pogubić. Ciekawym atutem jest także szeroki zakres funkcjonalności dostępny bezpłatnie. Trello dobrze spisuje się zarówno na desktopie, jak i na mobile – a co ważniejsze, w obu wersjach działa w bardzo podobny sposób.

Kolejnym plusem jest wszechstronność narzędzia, które możesz wykorzystać do niemal każdego projektu. Istnieje mnóstwo innych narzędzi i rozszerzeń, dzięki którym możesz ubogacić swoje tablice.

Asana

Skoro wspomnieliśmy o Trello, nie moglibyśmy pominąć Asany. To dwa najczęściej wykorzystywane narzędzia do zarządzania projektami. Jedno i drugie jest naprawdę świetne.

Centrum zarządzania (czyli po prostu Dashboard) Asany pozwala nam na wybieranie pomiędzy zespołami, projektami, kalendarzami i rozmowami. Projekty są podzielone na zadania, które wyświetlają się w formie listy (podobnie jak w Trello). W każdym zadaniu istnieje pole, w którym możesz zamieścić potrzebne informacje oraz komunikować się z innymi członkami zespołu, których przypisano do wybranego projektu.

Istotnym punktem w Asanie jest skrzynka odbiorcza, w której użytkownicy otrzymują informacje na temat zadań, do których zostali przypisani, komentarzy, stanu realizacji, zbliżających się terminach – i innych istotnych działaniach w projekcie. Skrzynka w Asanie jest naprawdę niesamowicie intuicyjna.

Co wyróżnia Asanę?

Zadania mogę być oznaczone odpowiednimi kolorami, można oznaczać je jako priorytetowe, określać terminy i przypisywać je konkretnym użytkownikom. Śledzenie postępów w pracy nad projektami jest naprawdę bardzo przejrzyste. Asana pozwala również na integrację ze sporą liczbą różnych narzędzi, co pozwala zaoszczędzić jeszcze więcej czasu i wznieść produktywność na wyższy poziom.

Interacje: Asana czy Trello?

Integracje w Trello są określane jako Power-Ups. Liczba dostępnych rozszerzeń dla Trello jest bardzo duża, natomiast istnieje jedno poważne ograniczenie – w bezpłatnej wersji możesz skorzystać tylko z jednego Power-Upa dla jednej tablicy. Jeżeli chcesz skorzystać z kilku rozszerzeń – musisz wybrać jeden z dostępnych płatnych pakietów lub stworzyć więcej tablic – co jednak mogłoby się skończyć niepotrzebnym zamieszaniem.

W przypadku Asany liczba dostępnych integracji jest znacznie mniejsza, natomiast nie ma żadnych ograniczeń co do ich liczby, nawet w przypadku bezpłatnego pakietu.

Zobacz pełną listę dostępnych rozszerzeń Trello oraz rozszerzeń Asany.

Za nami pierwsza część zestawienia narzędzi, które naszym zdaniem mogą świetnie wpłynąć na poprawę Twojej produktywności. Zachęcamy do szczegółowego zapoznania się z ofertą Trello i Asany, a już wkrótce przedstawimy Wam kolejne rozwiązania.