Kampania społeczna? Te przykłady musisz znać

Kilka lat temu kampania „Melanż. Oczekiwania vs rzeczywistość” sprowokowała wiele głosów i wzbudziła kontrowersje, które towarzyszą kampaniom społecznym od zawsze. Nic dziwnego – działania te nie miały na celu sprzedaży, ale głęboką zmianę przyzwyczajeń i edukację społeczną. Autorzy musieli więc balansować między intensywnością przekazu, a ryzykiem kontrowersji. Ostatecznie chodzi o to, by przekaz pozostał w głowie na dłużej, unikając skutków odwrotnych do zamierzonych. Poznajmy żelazny kanon kampanii społecznych, żeby dowiedzieć się więcej o specyfice tego gatunku. 

Co wyróżnia reklamy społeczne?

Kampania społeczna to zorganizowane działania marketingowe, które mają na celu wpływanie na zachowania, postawy i opinie społeczeństwa. Jej celem jest przekazanie określonej informacji lub zmiana konkretnych nawyków lub postaw społeczeństwa. Ważnym aspektem kampanii społecznych jest ich trwałość. Kampanie te często trwają dłużej niż tradycyjne kampanie reklamowe, ponieważ zmiana przyzwyczajeń społecznych wymaga czasu i konsekwencji. Są one tworzone przez agencje reklamowe, dla różnych podmiotów do których zaliczają się m.in.: organizacje rządowe i organizacje pozarządowe, korporacje, fundacje, grupy aktywistów.

Jak tworzyć skuteczną kampanię społeczną?

Poniżej przedstawiamy kilka kluczowych kroków, które warto uwzględnić przy tworzeniu kampanii społecznej.

Planowanie i strategia kampanii społecznej

Pierwszym krokiem jest opracowanie szczegółowego planu kampanii. Warto określić:

  • cele,
  • grupę docelową,
  • przekaz kampanii,
  • narzędzia i techniki komunikacji,
  • budżet,
  • różne scenariusze reagowania na ewentualne problemy i trudności.

Komunikacja i promocja kampanii społecznej

Kolejnym ważnym elementem jest właściwa komunikacja i promocja kampanii. Należy wykorzystać różne kanały komunikacji w ramach kampanii, takie jak:

  • media społecznościowe,
  • strony internetowe,
  • prasę,
  • telewizja,
  • radio,
  • plakaty
  • wydarzenia publiczne,
  • współpracę z innymi organizacjami, influencerami i celebrytami.

Najlepsze kampanie społeczne, które warto zapamiętać

Kampanie społeczne mogą dotyczyć różnych obszarów życia społecznego. Poniżej przedstawiamy kilka przykładów kampanii o charakterze społecznym, które były skierowane do konkretnej grupy docelowej, poruszały konkretny problem społeczny i wzbudziły ogromne zaangażowanie ludzi na całym świecie.

Kampanie społeczne na rzecz zdrowia

Kampanie społeczne na rzecz zdrowia mają na celu promowanie zdrowego stylu życia, profilaktykę chorób oraz zwiększenie świadomości na temat konkretnej choroby lub problemu zdrowotnego.

Przykładem takiej kampanii jest „Movember”, która skupia się na promocji zdrowia mężczyzn oraz walki z rakiem prostaty i jąder. Kampania ta polega na zapuszczaniu wąsów przez cały miesiąc listopad, aby przyciągać uwagę i zwracać uwagę na te ważne kwestie zdrowotne.

Innym przykładem jest kampania realizowana w mediach społecznościowych „Ice Bucket Challenge” miała na celu zwrócenie uwagi na stwardnienie rozsiane. Osoby biorące udział w tej kampanii musiały wylać na siebie wiadro z lodowatą wodą i nominować kolejne osoby do tego samego zadania. Kampania stała się prawdziwym fenomenem społecznym w social mediach i pomogła w zebraniu milionów dolarów na badania i pomoc osobom cierpiącym na stwardnienie rozsiane.

Jedną z najbardziej znanych kampanii antynikotynowych na świecie jest kampania „Tips From Former Smokers”(Porady od byłych palaczy) prowadzona przez amerykańskie Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC). Reklama społeczna skupiała się na prawdziwych historiach ludzi, którzy doświadczyli poważnych problemów zdrowotnych spowodowanych paleniem. Uczestnicy kampanii opowiadali o swoich doświadczeniach związanych z chorobami serca, nowotworami, amputacjami oraz innymi poważnymi schorzeniami wywołanymi przez palenie. Reklamy telewizyjne, radiowe, drukowane i online przedstawiały wstrząsające, ale prawdziwe historie byłych palaczy, którzy cierpieli na poważne schorzenia związane z paleniem. Kampania edukacyjna była skierowana do dorosłych palaczy, ale miała również duży wpływ na młodzież, ukazując realne i często tragiczne skutki palenia.

Kampanie społeczne na rzecz ochrony środowiska

Ochrona środowiska jest jednym z najważniejszych wyzwań, przed którymi stoi dzisiejsza ludzkość. Kampanie społeczne na rzecz ochrony środowiska mają na celu zwiększenie świadomości na temat problemów związanych z zanieczyszczeniem powietrza, wody, odpadami czy zmianami klimatycznymi.

Przykładem takiej kampanii jest „Earth Hour”, która zachęca do wyłączenia świateł na godzinę i symbolicznego wsparcia dla działań na rzecz ochrony środowiska i odnawialnych źródeł energii. Kampania ta odbywa się corocznie na całym świecie i ma na celu przypomnienie o konieczności oszczędzania prądu i dbania o naszą planetę.

Innym przykładem kampanii społecznej na rzecz ochrony środowiska jest „Plastic Free July”. Jest to globalna inicjatywa, która zachęca ludzi do rezygnacji z jednorazowych plastikowych opakowań przez cały lipiec. Celem kampanii jest zwrócenie uwagi na problem plastikowej zatrucia środowiska oraz promowanie alternatywnych rozwiązań opakowań, które są bardziej przyjazne dla naszej planety.

Kampanie społeczne na rzecz praw człowieka

Przykłady kampanii społecznych na rzecz praw człowieka mają na celu walkę z dyskryminacją, niesprawiedliwością społeczną oraz ochronę podstawowych praw człowieka. Dobrze obrazuje to kampania „Black Lives Matter”, która powstała w Stanach Zjednoczonych po zabójstwie Afroamerykanina George’a Floyda przez policję. Została ona nazwana kampanią społeczną, która przyczyniła się do ponownego zwrócenia uwagi na problem rasizmu i brutalności policji wobec osób o kolorze skóry. Zapoczątkowała też szerokie dyskusje i reformy systemu sprawiedliwości w wielu krajach na całym świecie.

Innym przykładem jest reklama społeczna „HeForShe”, która ma na celu promowanie równości płci. Kampania została stworzona przez ONZ i zachęca mężczyzn do aktywnego zaangażowania się w walkę o równość, poprzez podpisanie deklaracji solidarności. Kampania ta zyskała ogromną popularność i przyczyniła się do zmiany postaw społecznych oraz promowania idei równouprawnienia i szacunku dla wszystkich osób niezależnie od ich płci.

Prostota – sposób na zapamiętywalny przekaz

Podobnie prostą, nieprzeładowaną, a jednocześnie sugestywną akcję przygotowała spółka Mastermind Media przy okazji kampanii uświadamiającej o zagrożeniach płynących z wirusa HCV. Wykorzystując emocjonalny przekaz dotyczący codziennych, nieco irracjonalnych lęków (jak kobra na osiedlu czy tropikalne pająki w bananach) autorzy komunikacji skupili się na tym, co faktycznie prowadzi do poważnych komplikacji – czyli rozprzestrzenianiu się wirusa HCV, z którym ma do czynienia co setny dorosły, i w konsekwencji rozwoju – często bezobjawowego – wirusowego zapalenia wątroby. Kompleksowa kampania, oprócz spotów obejmująca działania w ramach eventów z edukatorami i lekarzami, a także telewizję, radio, internet oraz outdoor, została wyróżniona nagrodą Lider Roku 2016 w Ochronie Zdrowia za działalność edukacyjno-szkoleniową.

Marketing społeczny, a psychologia kampanii społecznych

Psychologia odgrywa kluczową rolę w projektowaniu i realizacji kampanii społecznych. Zrozumienie ludzkich zachowań, motywacji i procesów myślowych jest niezbędne do skutecznego przekonywania ludzi do zmiany postaw czy działań.

Emocje są potężnym narzędziem w kampaniach społecznych. Wzbudzenie strachu, współczucia czy radości, może skłonić ludzi do działania. Ważne jest jednak, aby emocje były używane odpowiednio i etycznie. Ludzie są istotami społecznymi i często kierują się tym, co uważane jest za „normę” w ich społeczności. Kampanie mogą wykorzystywać normy społeczne, prezentując pożądane zachowanie jako popularne i powszechnie akceptowane.

Ludzie są bardziej skłonni do działania, jeśli czują się osobiście zaangażowani w daną sprawę lub jeśli mogą się z nią utożsamiać. Kampanie często starają się budować takie poczucie zaangażowania, prezentując historie jednostek, z którymi odbiorcy mogą się utożsamiać. Psychologia nauki i pamięci pokazuje, że regularne przypomnienia mogą pomóc w utrwalaniu nowych zachowań. Dlatego wiele kampanii społecznych korzysta z regularnych przypomnień, aby pomóc ludziom w budowaniu nowych, zdrowszych nawyków.

Podsumowując, kampanie społeczne mają ogromny potencjał do wprowadzania pozytywnych zmian w społeczeństwie. Przez przekazywanie informacji, zmienianie postaw i mobilizowanie do działań, kampanie społeczne mogą inspirować i angażować społeczeństwo w tworzenie lepszego jutra. Dlatego warto wspierać i angażować się w kampanie społeczne, które mają na celu rozwiązanie ważnych problemów społecznych i przyczynienie się do budowy lepszego i bardziej zrównoważonego społeczeństwa.

Jak wykorzystać psychologię do zwiększenia sprzedaży?

Jak wykorzystać psychologię, by sprzedawać więcej?

Czy zastanawiasz się czasem, dlaczego – skoro sam masz styczność z branżą marketingową i wiesz, o co tu chodzi – szeroko rozumiana reklama działa także na ciebie? Jasne, pewnie nie zwracasz uwagi na „9,99 zł” czy hasła w stylu „tylko teraz!”, ale powód, dla którego dobry marketing w ogóle cokolwiek sprzedaje, to możliwość wpływania na decyzje zakupowe poprzez trącanie odpowiednich strun w sercach i umysłach konsumentów… Skoro tak jest, to pojawia się pytanie – czy potrafisz to świadomie wykorzystać?

Jakość usług nadal najważniejszym czynnikiem

Wszelkie rozważania na temat zwiększania sprzedaży w inny sposób, niż solidny produkt, elastyczna obsługa klienta i dostarczanie wartościowych treści, to blamaż i pic na wodę. Nie istnieją żadne triki i drogi na skróty, by zbudować relację z odbiorcami, wytworzyć w nich pragnienie posiadania produktu czy używania usługi, by cieszyć się z gwałtownego wzrostu dochodów.

Dobrze, jeśli już mamy to ustalone, możemy zastanowić się, co de facto dzieje się w mózgu osoby, będącej potencjalnie o krok od zakupu. Jak pisał w swojej głośnej książce „Mózg na zakupach” A. K. Pradeep, klient w supermarkecie 95% decyzji podejmuje nieświadomie. Psycholog porównuje to do prehistorycznego życia na łonie dzikiej sawanny, gdzie instynkt przeżycia kontrolował większość zachowań, dzięki którym mogliśmy przetrwać jako gatunek.

Tylko co to ma do decyzji zakupowych i XXI wieku? Cóż, tak się złożyło, że natura nie przewidziała istnienia sklepów – licząca troszkę ponad 2000 lat kultura współczesna to zdecydowanie za mało, żeby wykształcić w nas biologiczną akceptację zjawiska zakupów. W związku z tym, jeśli teoretycznie nie wiemy, jak sobie poradzić z jakąś sytuacją, decydują za nas czynniki niezależne od świadomości. I właśnie na te czynniki można wpływać przekazem marketingowym.

Era niskiego CTR i spontanicznej konwersji

Gdy w 1994 roku pojawiły się pierwsze internetowe banery, średni click-through rate przekraczał 50-60%. Wystarczyła dekada, by spadł do 1-2%, a dziś to wartość oscylująca w granicach 0,1-0,5%. Dlaczego tak się dzieje? To oczywiste – wykształciliśmy w sobie „ślepotę bannerową” i z powodu nadmiaru tego typu reklamy, zaczęliśmy ją po prostu ignorować.

Pierwsze badania typu TCE (Total Consumer Experience – badanie całościowego doświadczenia klienta) na grupie 2000 osób, polegające na rejestrowaniu aktywności mózgu podczas zakupów offline, wykazały jednak, że wciąż „łapiemy” się na proste mechanizmy podwyższania wartości koszyka.

TCE pokazało na przykład, że ponad połowa zakupów dokonywana jest impulsywnie; decydujemy się na takie, a nie inne towary w ostatniej chwili albo podejmując decyzję pod wpływem chwilowej pokusy. To dlatego artykuły pierwszej potrzeby zazwyczaj umieszczane są w dalszych częściach hipermarketów, zaś niedrogie drobiazgi, jak słodycze, bliżej kas.

Ale z tego samego powodu podmioty prowadzące sprzedaż poprzez internet dążą do maksymalnego uproszczenia płatności.

Jak robią to giganci

 

buywithoneclick

Pionierem tego rozwiązania był Amazon, wprowadzając w swoim portalu możliwość zakupu poprzez jedno kliknięcie – dzięki „1-Click”, wystarczy raz wprowadzić dane karty kredytowej, by nigdy więcej nie musieć po nią sięgać podczas dokonywania transakcji. A jak wiadomo, konwersja w ecommerce jest znacznie bardziej uzależniona od czynników losowych, niż w przypadku zakupów w świecie rzeczywistym – wystarczy, że nie mamy naszego środka płatniczego pod ręką, by odłożyć transakcję na później, a więc najczęściej „na nigdy”.

Na tej samej zasadzie PayPal stał się potęgą i jednym z najchętniej wybieranym sposobem płatności m.in. w Wielkiej Brytanii i USA, zaś w zeszłym roku podobną możliwość wprowadziło Allegro:

allegro

Jak jednak pokazują badania, choć zabiegi polegające na maksymalnym uproszczaniu transakcji stają się coraz popularniejsze, generalnie internet jest miejscem, gdzie zakupów dokonujemy w sposób bardziej przemyślany. Wynika to z oczywistego faktu – jeśli chcielibyśmy sprawdzić 10 stacjonarnych sklepów w celu porównania ceny sukienki, musielibyśmy się nieźle natrudzić, zaś podobna sytuacja w sieci jest bardzo prosta. Wystarczy porównywarka cen albo szybka „przebieżka” po najpopularniejszych serwisach zakupowych. Internet daje nam także możliwość sprawdzenia opinii na temat danego produktu bez potrzeby kontaktowania się z kimkolwiek, stąd łatwo zrozumieć, dlaczego „lizaki przy kasie” nie są decydującym, psychologicznym „triggerem” podczas zakupów.

Tak, to niezbyt komfortowa sytuacja dla sprzedawców i marketerów – jeśli klient ma do wyboru przedmiot o identycznych parametrach, do zakupu popchnie go cena. Jak to wykorzystać?

Niezależnie, czy wprowadzasz nowy produkt na rynek, czy jesteś odpowiedzialny za marketing istniejącego już, w swoją strategię dobrze jest wpleść wartość dodatnią. Obecnie, najczęściej jest to oferta darmowej wysyłki lub darmowego sampla, dorzucanego do zakupu. Bardzo ciekawym zabiegiem jest oferowanie towarów w pakietach, nieróżniących się znacznie ceną, tylko po to, by pokazywać niewielką różnicę między najdroższą opcją, a najtańszą.

Upsell, downsell, cross-sell

Nathan Barry, popularny selfpublisher, podczas startu sprzedaży kolejnej książki, za każdym razem oferuje 3 pakiety, różniące się zawartością i ceną. Różnice w cenach są zauważalne, ale bogactwo oferowanych dodatków sprawia, że poczucie owej różnicy jest niwelowane:

1-App-Design-Handbook

Barry stosuje wariację tak zwanej „efektem asymetrycznej dominacji”. Jak wyjaśnia autor bloga Misterbudget:

Amos Tversky, jeden z odkrywców teorii ograniczonej racjonalności, wykazał już w 1972 r., że jeśli wprowadzimy nową opcję, będzie ona miała nieproporcjonalnie duży udział w stosunku do opcji już istniejących. (…) Zjawisko to znane jest jako „hipoteza podobieństwa”. Jeżeli masz nową możliwość wyboru – „wabik” – który jest podobny do już istniejących możliwości, a nie odmienny, lecz jest mniej popularny, zostaje on „asymetrycznie zdominowany” przez te wcześniejsze, zbliżone opcje. W efekcie, wzrasta ich udział w rynku.

Prawdopodobnie zastosowanie jeszcze mniejszej różnicy między środkowym pakietem a tym najdroższym mogłoby znacznie zintensyfikować sprzedaż. „To tylko kilka dolarów różnicy”, moglibyśmy stwierdzić. Tak czy owak, pierwsze 12 godzin sprzedaży, wspartej email i content marketingiem, przyniosło następujące rezultaty: Sama książka ($39) – $7,354, książka + video ($79) – $8,923, największy pakiet ($169) – $14,420. Blisko 50% sprzedaży wygenerowała najdroższa opcja!

Ale ta „piramida” może zostać łatwo odwrócona, w zależności od tego, na sprzedaży jakiego produktu najbardziej nam zależy. Jeżeli stawiamy hipotezę, w ramach której większa część zysku z pewnością będzie pochodzić z tańszej opcji, warto podnieść cenę pakietu najdroższego. Wzmagamy efekt „taniości”, a że konsument w sieci to istota lubiąca porównywać, dzięki nam zyskuje prosty punkt odniesienia.

Zasada 100 złotych

A że, jak wspomnieliśmy, cena jest najczęściej czynnikiem decydującym o zakupie, warto zaplanować rozsądny plan rabatowy. Jonah Berger w swojej książce Contagious: Why Things Catch On skonstruował popularną „Zasadę 100”, która w dosyć prosty sposób dzieli produkty na takie, których ceny należy obniżać w formie procentowej oraz takie, które należy rabatować kwotowo:

  • Produkty za mniej, niż 100 złotych, rabatować procentowo
  • Produkty za więcej, niż 100 złotych, rabatować kwotowo

Istotna jest nie sama wartość zniżki, ale fakt, jak reprezentująca ją liczba wygląda – na większą, czy na mniejszą?Ogólnie RTV i AGD to zniżki niższej wartości, ale drobna elektronika i małe AGD już może zostać obniżone o przyjemniejszy dla oka procent.

Autentyczność – klucz do skutecznej komunikację marki

Nakładem wydawnictwa Onepress pojawiła się niedawno książka Anny Piwowarskiej “Autentyczność przyciąga. Jak budować swoją markę na prawdziwym i autentycznym przekazie?”. Pozycja jest skierowana przede wszystkim do osób, które chcą zadbać o swój personal branding oraz do małych firm. Co z dużymi markami? Czy one też mogą budować komunikację w duchu autentyczności? Continue reading

Czy Facebook to must have dla Twojej firmy?

W 2014 roku Copyblogger – firma specjalizująca się w content marketingu – zlikwidowała swój fan page na Facebooku. Lawina ruszyła i od razu pojawiły się opinie na temat tego błędnego posunięcia. Nie obyło się również od pytań: “Czy też powinniśmy pożegnać się z Facebookiem?”. W momencie, gdy coraz większą popularnością cieszy się YouTube, a wśród młodych króluje Snapchat, problem ten jest cały czas aktualny.

Przypadek Copybloggera i Groove

Dlaczego Copyblogger zdecydował się usunąć fan page? Główną przyczyną byli niewartościowi fani, którzy nie wykazywali żadnego zaangażowania. W momencie usunięcia konta, profil Copyblogger’a śledziło około 38 000 osób. Po analizie okazało się, że wiele z nich pochodzi z krajów takich jak: Indie, Bangladesz, Egipt, Pakistan i są to konta nieaktywnych użytkowników. W tym kontekście warto obejrzeć filmik, na który powołuje się firma. Wyjaśnia on w jaki sposób, nawet jeśli nie korzystamy z tzw. “farm fanów”, bezwartościowe profile trafiają na nasze fan page’e.

We wpisie wyjaśniającym decyzję Copybloggera – Erika Napoletano podkreśla, że firma jest bardzo skupiona na tworzeniu społeczności i wartościowych treści dla niej. Posiadanie 38 000 fanów, którzy nie reagują na wysiłki firmy mija się po prostu z celem. Decyzja Coppyblogera nie była impulsywna. Najpierw pozbyto się fałszywych kont, by następnie przeprowadzić szereg eksperymentów z publikowanymi treściami, które nie przyniosły jednak pozytywnych rezultatów. Kolejnym krokiem było porównanie zaangażowania na fan page’u z innymi popularnymi profilami na Facebooku. W tym przypadku wyniki również nie były zadowalające.

 

alternatywy dla Facebooka

 

Po wszystkich analizach uznano, że nie ma sensu marnować energii na prowadzenie Facebooka, skoro można zaangażować ludzi gdzieś indziej, np. na Twitterze lub Google+.

 

alternatywy dla Facebooka

źródło zdjęcia

Do podobnych wniosków doszedł startup Groove, który również w 2014 roku usunął profil na Facebooku. Jego założyciel Alex Turnbull wyjaśniał wtedy:

Mamy ponad 2000 klientów, 20000 subskrybentów bloga i wiele tysięcy unikalnych użytkowników każdego tygodnia. A profil na Facebooku ma poniżej 200 lajków.

 

alternatywy dla Facebooka

źródło zdjęcia

Firma poświęcała swój czas na publikację treści na Facebooku, co nie przynosiło żadnych rezultatów. “Byliśmy na Facebooku, ponieważ wszyscy byli. To było coś, co «powinniśmy» robić”  – dopowiada CEO Groove. Po rezygnacji z Facebooka start-up postanowił skupić się na takich działaniach jak: networking, uczestnictwo w konferencjach, PR i  prowadzenie bloga, które po prostu im się opłacały.

 

Co z Facebookiem w Polsce?

W Polsce również przetoczyła się dyskusja na temat sensu obecności na Facebooku w kontekście spadających zasięgów. Jeden z najbardziej trafnych komentarzy do tej sytuacji pochodzi od Natalii Hatalskiej:

 

Spadający zasięg na Facebooku jest faktem. Ale wbrew pozorom nie to jest największym problemem. Problemem jest to, że kombinujemy tylko, jak ten spadający zasięg ominąć,wciąż wykorzystując Facebooka – zamiast aktywizować swoją działalność w innych mediach społecznościowych  Natalia Hatalska, Spadający zasięg Facebooka – so what?

 

Spójrzmy na poniższe statystyki Sotrendera z lipca bieżącego roku. Marki, które znajdują się w pierwszej dziesiątce największych stron na Facebooku, nie koniecznie znajdziemy w pierwszej dziesiątce (a nawet piętnastce) najbardziej angażujących stron. Oczywiście to bardzo uproszczone porównanie, ale może być pierwszą wskazówką do tego, żeby zacząć szukać alternatywy dla swojej firmy, gdzie indziej. Dobrym przykładem jest tutaj Orange, które nie skupia się jedynie na Facebooku, ale na przykład bardzo mocno angażuje we współpracę z blogerami (prowadzi też swojego bloga).

 

alternatywy dla Facebooka

źródło

Co zamiast Facebooka?

  • Po pierwsze: blog

Blog pozwala na uniezależnienie się od Facebooka. Opieranie działań promocyjnych głównie na serwisie należącym do kogoś innego nie jest dobrym pomysłem. Blog to przede wszystkim własność i niezależność. Po drugie, pozwala na większą kontrolę. Na Facebooku jesteśmy cały czas skazani na podążanie za zmianami w algorytmie i polityce działań, którym zazwyczaj nie możemy zaradzić. Na blogu to firma może ustalić swój własny regulamin. Blogiem łatwiej zarządzać, stanowi archiwum wartościowych treści, do których zawsze można odesłać swoich klientów. Co więcej, pozwala na pokazanie się w dowolnym kontekście. Pozwala angażować, edukować, inspirować odbiorców, a to nie zawsze jest możliwe na Facebooku.

alternatywy dla Facebooka

źródło

 

  • Po drugie: e-mail marketing

Kiedy pojawiły się social media głoszono, że e-mail umiera i już nikt nie będzie się za jego pomocą komunikował. Dzisiaj już raczej nikt tak nie powie. Być może najmłodsi użytkownicy Internetu nie korzystają z e-maila do prywatnej korespondencji ze znajomymi (mają od tego inne komunikatory), ale nie oznacza to, że rezygnują z poczty elektronicznej w ogóle. Wciąż jednak używamy e-maili, np. zapisując się na newslettery ulubionych blogów i marek. Jest to jedno z miejsc, w którym można zaproponować swoim klientom coś ekstra – informację zza kulis, dodatkowe treści, czy promocje dedykowane tylko dla subskrybentów.

Liczba kont e-mail na całym Świecie zwiększy się z 3,9 miliarda (2013) do 4,9 miliarda w 2017Email Statistics Report 2013-2017.

  • Po trzecie: social media w szerszym ujęciu

Serwis Marka Zuckerberga cały czas stoi w centrum mediów społecznościowych. Facebook nie równa się jednak social media. Za marketingowym wykorzystaniem portali społecznościowych powinna stać odpowiednio dobrana strategia social mediowa. Podstawowa lekcja, którą powinny wyciągnąć marki z decyzji Copybloggera dotyczy budowania swoich społeczności w miejscach, gdzie tworzą się one w sposób naturalny. Można krytykować Snapchata za stanie się miejscem skupiającym internetowych ekshibicjonistów, służącym tylko do marnowania czasu. Ale nie można przejść obojętnie obok faktu, że ma on coraz większą publiczność, którą można zaangażować. Czy długofalowo? Na pewno do określonych akcji, co już udowodniły marki takie (np. H&M w akcji promocyjnej Boiler Room).

 

źródło

Nie chodzi o to, że Facebook nie ma wartości i sensu dla biznesu. Chodzi o to, że dla jednych może go mieć, a dla drugich nie. Firmy, które tego nie zauważają, po prostu przeznaczają swój czas i energię w złym miejscu. Facebook jest tylko elementem strategii marketingowej. Może być wykorzystywany jako forma płatnej promocji, czy też jako narzędzie do dystrybucji treści z innych miejsc należących do marki. Jednak, jeśli do tej pory nie udało się zbudować danej firmie zaangażowania na tej platformie, a jej na tym zależy, powinna próbować, gdzie indziej. Tym bardziej, że możliwości jest wiele.