Przygotowanie eventu to praca wymagająca dużego nakładu czasu i narażająca na stres. Jeżeli interesuje czeka Cię organizacja takiego wydarzenia – mamy dla Ciebie zestaw praktycznych porad, dzięki którym skutecznie je wypromujesz. Continue reading

Jak zbudować strategie marketingowe tak, aby każda wydana złotówka przełożyła się na sprzedaż? Przykłady efektywnych kampanii.
Przygotowanie eventu to praca wymagająca dużego nakładu czasu i narażająca na stres. Jeżeli interesuje czeka Cię organizacja takiego wydarzenia – mamy dla Ciebie zestaw praktycznych porad, dzięki którym skutecznie je wypromujesz. Continue reading
Nie tak dawno pożegnaliśmy sezon, w którym na firmowych stronach zaroiło się od zdjęć z konkursu pt. “Wymuszony Uśmiech Roku”. Mówimy oczywiście o fotorelacjach z firmowych wigilii. Z drugiej strony – chyba każdy z nas przynajmniej raz trafił na naprawdę dobre zdjęcie, które towarzyszyło życzeniom świątecznym.
Wiesz, na czym polega różnica pomiędzy grupą z klasycznie bezwartościowymi i wiejącymi nudą zdjęciami, a grupą firm, których pracownicy ubierają świąteczne stroje i sprawiają, że Twój ekran zaczyna pachnieć choinką i mandarynkami? Ci pierwsi jeszcze nie wiedzą, czym jest employer branding albo nie zdają sobie sprawy z tego, jak ważną rolę odgrywa w procesie budowania wizerunku marki.
To budowanie zaangażowania pracowników i potencjalnych kandydatów. Jego celem jest wypracowanie pozytywnego wizerunku firmy jako pracodawcy.
Atrakcyjne publikacje wpisane w klimat świąt to oczywiście tylko drobna część tej układanki, ponieważ dobry employer branding to działanie długofalowe. Tak w przypadku budowania grona zaangażowanych, świetnych pracowników, jak i tworzenia więzi z potencjalnymi kandydatami (czyli de facto również potencjalnymi pracownikami).
Podsumowując – employer branding jest promowaniem firmy. Jednak kluczowe jest tu przedstawianie jej w roli pracodawcy. Może przybierać różne formy, natomiast szczególną uwagę należy zwrócić na oferty pracy. Tak – to również część komunikacji marki, przy czym najczęściej skierowana jest do znacznie zawężonej grupy docelowej. W odpowiednio przygotowanych strategiach jest to proces zbudowany z takich komunikatów, które naturalnie – poprzez nakładanie pewnych filtrów na określone punkty styku – zawężają tę grupę.
Tak jak i w innych obszarach działań marketingowych – aby osiągnąć najlepsze efekty za pomocą employer brandingu, należy zadbać o jego spójność z wizerunkiem budowanym na innych płaszczyznach.
Możemy wyróżnić dwa najczęściej powtarzające się modele, w których personal branding jest ściśle powiązany z wizerunkiem firmy i może wpływać na jego budowanie w bardzo dużym zakresie. Po pierwsze – w przypadku osoby pełniącej rolę twarzy marki, którą często przyjmują założyciele firmy (jak np. Steve Jobs dla Apple Inc. czy Mark Zuckerberg dla Facebooka). Po drugie – w sytuacjach, gdzie za dany punkt styku odpowiada osoba reprezentująca firmę.
Kandydat, z którym marka nie zbudowała dotychczas żadnej więzi, najczęściej będzie budował swoje wyobrażenie na temat pracodawcy na podstawie dwóch punktów – pierwszym jest ogłoszenie z ofertą pracy, a drugim – pierwsza rozmowa z osobą reprezentującą firmę. W tej sytuacji marka osobista tego pracownika będzie wpływać na pierwsze wrażenie kandydata, a więc również na to, jaki obraz pracy w firmie wykreuje on w swojej głowie – i dlatego jest tak istotna dla całego procesu candidate experience.
Co więcej – w serwisach społecznościowych każdego dnia publikuje się tysiące ofert pracy. Jeżeli w ogłoszeniu nie zawarto pełnego zakresu informacji, jakich potrzebuje kandydat (a w wielu przypadkach – także zupełnie niezależnie od tego, co ogłoszenie zawiera) – osoba zainteresowana (oraz inni obserwujący) może zdecydować się na przejrzenie profilu osobistego osoby, która publikuje ofertę.
Okazuje się, że employer branding zaczyna obejmować obszary, na które nie masz bezpośredniego wpływu i kontroli. W tym przypadku decydująca będzie świadomość pracowników, a kluczem – to, jak są traktowani, jak się czują i co naprawdę myślą o swoim miejscu pracy. Jeżeli kandydat trafi na pracownika, który w mediach społecznościowych publikuje głównie imprezowy high life – może nie być zachwycony na myśl o rozwoju zawodowym w takim środowisku. I analogicznie – jeżeli zatrudniasz pracowników, którzy potrafią zainteresować i zafascynować tym, co prezentują na Facebooku – mogą być niesamowicie dobrym argumentem.
Employer branding to wiele osób, wiele obszarów i wiele działań, które musisz koordynować. Pamiętaj, że fundamentem tego, co komunikujesz, powinna być autentyczność – to, jak wygląda życie w firmie. Jeżeli nie rekrutujesz pracowników do zespołu HR – nie skupiaj się na ciągłym pokazywaniu swoich ambasadorów na targach. Pokazuj codzienność, która otacza wszystkich pracowników i twórz codzienność, do której będzie chciał dołączyć potencjalny kandydat.
Nie ma krwi, nie ma też ciężkich pocisków ani jeńców. A jednak – social media marketing jest jak wojna. Ciągły strach i ból, pot i łzy, niespodziewane bombardowania i potężny wróg… Poniżej znajdziesz garść wskazówek, które mogą zainspirować Cię do wzbogacenia i odświeżenia strategii działania!
Spokojne wylegiwanie się na kanapie przerywa dzwonek telefonu. Niezapisany numer. Odbierasz i szybko orientujesz się, że ktoś chce zrobić z Ciebie klienta. Trzeci raz w tym tygodniu spróbujesz przejść po cienkiej linie – zakończyć rozmowę, jednocześnie nie podnosząc głosu. Ten schemat w prosty sposób przedstawia to, czym NIE JEST inbound marketing.
Powstał w 2011 roku i stał się prawdziwą sensacją. Nowa platforma społecznościowa oferowała innowacyjne rozwiązania – efemeryczność i atrakcyjne nakładki zachwyciły miliony młodych ludzi. W branży marketingowej szybko zaroiło się od specjalistów, którzy sprzedawali przez Snapchata, jednak większość szybko zwinęła interes. Czy popularny “Snap” naprawdę jest w kiepskiej formie?
W przeciwieństwie do starzejącego się Facebooka – Snapchat był niesamowicie atrakcyjny dla młodych ludzi. A wszyscy dobrze wiemy, co ekipa z Menlo Park robi z konkurencyjnymi aplikacjami. Największy serwis nie słynie z innowacyjności. Najpierw proponuje zakup – a jeżeli spotka się z odmową – zaczyna wprowadzać podobne funkcjonalności we własnym ekosystemie.
Pod koniec 2013 roku, Wall Street Journal opublikował artykuł, w którym opisano propozycję przejęcia nowego serwisu za 3 miliardy dolarów. Zuckerberg dostał kosza i przejęty rok wcześniej Instagram mógł rozpoczynać prace nad wprowadzeniem funkcji, którymi zabłysnęła aplikacja Evana Spiegela.
Codziennie ze Snapchata korzysta 178 milionów osób na całym świecie, spędzając w aplikacji średnio ponad 30 minut. 65% użytkowników każdego dnia przesyła zdjęcia, a łączna dzienna liczba wyświetleń treści video to ponad 10 miliardów. Choć dynamika rozwoju aplikacji już nie zachwyca – Snapchat nadal jest jednym z najpopularniejszych serwisów.
Trudno nie zauważyć tej rywalizacji. W 2016 Instagram wprowadził “Stories” – umożliwiające opowiadanie historii w sposób niemal identyczny do “My Story” dostępnego na Snapchacie. Treści również znikały, a w aplikacji wykorzystano nakładki w technologii augmented reality. Obecnie Stories każdego dnia ogląda 250 milionów, a My Story – 166 milionów osób.
Jeszcze większa przepaść dzieli go od Facebooka. Pod względem liczby aktywnych użytkowników brakuje mu sporo ponad miliard osób.
Co więcej – użytkownicy mając możliwość porównywania z konkurencją zaczęli wytykać wady korzystania ze Snapchata. Problemem była przede wszystkim baza użytkowników, których snapy możemy oglądać. Wyszukiwanie nieznajomych bądź celebrytów jest znacznie łatwiejsze w przypadku Instagrama.
Domeną Snapchata była komunikacją “one to one”, a nie popularne w innych serwisach “one to many”. Zaletą aplikacji nadal jest skupianie się na kontakcie ze znajomymi, ale mniejsza liczba obserwowanych osób to także mniejsze przychody z reklam.
Aplikacja pozwala na docieranie do milionów młodych osób. Wertykalne reklamy świetnie angażują odbiorców poprzez wypełnianie całego ekranu urządzenia mobilnego. Snapchat ciągle pracuje nad udogodnieniami i nowymi możliwościami dla reklamodawców.
System reklamowy Spiegela przypominał ten, który znamy z telewizji. Tworzenie reklamy nie było ani łatwe, ani tanie. Dzisiaj ceny są znacznie niższe, a tworzenie kampanii jest wystarczająco uproszczone i zautomatyzowane, by nie stanowić żadnej bariery dla marketingowców.
Choć istotne zmiany budzą kontrowersje – wyniki finansowe z trzeciego kwartału 2017 potwierdzają wzrost popularności wśród reklamodawców.
Snapchatowe reklamy mogą wyświetlać się pomiędzy Stories obserwowanych znajomych albo w Stories na stronie wydawcy. Reklamodawcy mogą tworzyć sponsorowane filtry i geofiltry, a także zamieszczać treści w sekcji Discover. Określanie grupy odbiorców odbywa się między innymi na podstawie danych demograficznych, lokalizacji czy zachowań i zainteresowań. Snap Ads to również kontrola nad reklamami dzięki coraz szerszym możliwościom analitycznym.
Ads Manager, Filter tool i Snap Publisher pozwalają tworzyć reklamy z poziomu desktopu i mocno upraszczają dostosowanie treści do mobilnego formatu.
Dlaczego ludzie ciągle mówią o umierającym Snapchacie? Aplikacja rywalizuje z ogromną platformą, ale mimo wszystko – umożliwia kontakt z pokaźną grupą młodych ludzi. Tempo wzrostu Snapchata od dawna nie zanotowało gwałtownej poprawy – ale wbrew pozorom, to przyrost na Instagramie zwolnił.
Wykres przedstawia informacje na temat dziennej liczby użytkowników korzystających ze Stories na Snapchacie i Instagramie.
Snapchat systematycznie rozwija się w równym tempie.
Z kolei Instagram notuje ogromny wzrost w krótkim czasie – 100 milionów w ciągu dwóch miesięcy, a dalej rozwój nie jest już tak dynamiczny. Jeżeli weźmiemy pod uwagę blisko 2 miliardy użytkowników w ekosystemie, jakim dysponuje – błyskawiczny progres nie dziwi. To, co zaskakuje, to brak znaczącego wpływu wprowadzenia Instagramowych Stories na użytkowników Snapchata – który od dłuższego czasu małymi krokami powiększa swoją społeczność.
Rola wzrostu liczby użytkowników w przypadku mediów społecznościowych jest niesamowicie istotna. Choć aktualnie statystyki jednoznacznie wskazują na dominację Instagrama – warto przypomnieć sobie, że sukces Snapchata opierał się w znacznej części na nakładkach AR.
Rozwój nowych technologii i ich zastosowanie w serwisach społecznościowych każdego dnia może zaskoczyć rynek. Jeżeli Snap znów zaoferuje użytkownikom ciekawe funkcje oparte o AR/VR – możemy spodziewać się końca ciągłego mówienia o umierającym serwisie. O ile tylko niebieski społecznościowy gigant nie wprowadzi bliźniaczych rozwiązań na własnych platformach.
Chcesz dotrzeć do młodych odbiorców? Zobacz, czym jest Musically, jak wykorzystać content marketing w teen marketingu i sprawdź, jak skutecznie poskromić Millenialsów. Wiemy też co nieco o marketingu do pokolenia Z.
Facebook potrafi zaskoczyć. Niestety, mało kiedy są to przyjemne niespodzianki. Sprawdziliśmy, co najczęściej wprawia administratorów w zakłopotanie i powiemy, kiedy ze ślepej uliczki nie wyjedziecie nawet na wstecznym.